Szyszkowska: nie jestem radykalnie, lecz zwyczajnie lewicowa
Kandydatka na prezydenta Maria Szyszkowska oświadczyła, że jej poglądy nie są radykalnie lecz zwyczajnie lewicowe. Oceniła też, że kandydaci na prezydenta Marek Borowski i Włodzimierz Cimoszewicz, choć określają się jako lewicowi, w rzeczywistości są przedstawicielami prawicy.
10.08.2005 | aktual.: 10.08.2005 13:36
Nie określiłabym moich poglądów w żadnym wypadku jako radykalnie lewicowych. Moje poglądy są zwyczajnie lewicowe. Natomiast ci, którzy określają swoje poglądy mianem lewicowych, często są przedstawicielami, jak się okazuje, prawicy - mam na myśli chociażby poglądy pana Borowskiego, czy poglądy pana Cimoszewicza - powiedziała Szyszkowska.
Wcześniej na pytanie, czy jeśli nie wejdzie do drugiej tury wyborów, a znajdzie się w niej Włodzimierz Cimoszewicz z Lechem Kaczyńskim lub Donaldem Tuskiem, poprze Cimoszewicza, odparła: Po pierwsze, na razie wciąż wierzę w swoje zwycięstwo. Wobec tego nie mogę się zastanawiać nad tym co będzie, kiedy będzie przegrana. W każdym razie na pewno nigdy nie oddałabym swoich głosów na kogoś, kto jest tylko z nazwy lewicowy, chociażby dlatego, że zmyliłoby to społeczeństwo. Ale na razie wierzę w swoje zwycięstwo.
Szyszkowska mówiła też, że z wielu miast dostaje sygnały od swoich ludzi, że część osób odmawia podpisania się pod listami poparcia dla jej kandydatury, "ponieważ się boi". Natomiast stwierdzają, że wtedy kiedy będą za firanką 9 października, wtedy na mnie oddadzą głos - zaznaczyła.
Skarżyła się też na blokowanie swojej kandydatury przez media. Jak powiedziała, do jej biura i komitetu wyborczego systematycznie dzwonią ludzie z pytaniem, czy to prawda, że zrezygnowała z kandydowania. Według kandydatki na prezydenta ta pogłoska rozchodzi się właśnie za sprawą "blokowania" jej kandydatury przez telewizję i inne media.