Szympans w sądzie - niezwykły proces w USA
Czy szympansa można uznać za osobę w świetle prawa i na tej podstawie domagać się dla niego wolności? - nad tym pytaniem zastanawia się stanowy Sąd Najwyższy w Nowym Jorku. Sprawę relacjonuje dla Wirtualnej Polski korespondentka z USA Aleksandra Słabisz.
- Szympansy posiadają zdolność myślenia i porozumiewania się. Podobnie jak ludzie są w stanie odczuwać radość, rozpacz czy strach. To istoty, które pamiętają przeszłość i są w stanie planować przyszłość - twierdzi Steven M. Wise, prawnik z organizacji Nonhuman Rights Project, walczącej o uznanie osobowości prawnej tych zwierząt, co ma być podstawą do domagania się wolności dla nich. - To powody, dla których więzienie szympansów w klatce jest porównywalne z uwięzieniem w klatce człowieka - argumentował Wise podczas ostatniej rozprawy, która odbyła się pod koniec maja.
Hercules i Leo
Ta niecodzienna sprawa, która toczy się w stanowym Sądzie Najwyższym na Manhattanie, dotyczy losu Herculesa i Leo - dwóch ośmioletnich szympansów, które mieszkają w klatce na Uniwersytecie w Stony Brook, a tam są przedmiotem badań naukowych. Składając pozew sądowy o ich uwolnienie, Nonhuman Rights Project opiera się na przywileju habeas corpus, który pozwala danej osobie podważyć niesłuszny nakaz pozbawienia wolności osobistej. Aby przychylić się argumentom aktywistów, sąd musi zdecydować czy szympansy to istoty ludzkie w świetle prawa.
Zdaniem Nonhuman Rights Project, obrońców praw zwierząt oraz wielu naukowców przez głębokie podobieństwa między szympansami a ludźmi zwierzęta te mogę być uznane prawnie jako "osoby nie będące człowiekiem" (non-human persons). Przytaczając opinie dziewięciu ekspertów, Wise próbował udowodnić, że szympansy, podobnie zresztą jak inne małpy człekokształtne, nie podlegają tylko i wyłącznie instynktom. Są w w stanie planować i podejmować działania, które kształtują przyszłość. - Są świadomymi siebie, niezależnymi istotami, które same mogą określać swój los - powiedział ich obrońca. Stąd mają prawo do wolności osobistej, mimo że nie posiadają innych praw, z których korzystają ludzie, np. prawa do głosowania czy wyznawania religii.
Wcześniej byli Tommy i Kiko
Przed petycją w imieniu Herculesa i Leo Nonhuman Rights Project złożyło wnioski sądowe o uwolnienie dwóch innych szympansów trzymanych w niewoli w stanie Nowy Jork. Chodzi o szympansa Tommy'ego, który wówczas mieszkał w klatce w prywatnym domu w Gloversville, miejscowości położonej 50 mil od stolicy stanu Nowy Jork - Albany; oraz Kiko, który przebywał w Primate Sanctuary, schronisku dla małp w Niagara Falls.
Jeżeli uda się wygrać sprawy o uwolnienie szympansów, organizacja Nonhuman Rights Project chce przenieść zwierzęta na wyspę u wybrzeży południowej Florydy. Tam będą mogły żyć poza klatkami z 30 innymi szympansami.
Sąd niższej instancji w Fulton, Niagarze oraz na Long Island (stąd sprawa Leo i Herculesa trafiła do sądu na Manhattanie) odrzuciły argumenty Wise'a. Decyzje sądów niższej instancji zostały podtrzymane przez sądy apelacyjne, które orzekły, że szympansy nie są w stanie "wywiązać się z praw i obowiązków jakie niesie ze sobą definicja osoby prawnej". W przypadku Leo i Herculesa Nonhuman Rights Project jednak odwołał się od tych decyzji do sądu najwyższej instancji w stanie Nowy Jork.
Przedstawiciele Nonhuman Rights Project nie kryją, że walcząc w sądzie o wolność dla szympansów, testują teorię prawną, w ramach której niektóre zwierzęta - wśród nich małpy człekokształtne, delfiny, słonie, a według niektórych nawet orki i afrykańskie szare papugi - mają wystarczająco dużo cech ludzkich, aby mogły być uznane za osobowość w świetle prawa. Podczas jednej z rozpraw Steven Wise porównał szympansy do niewolników, przypominając, że wnioski o uwolnienie (na podstawie przywileju habeas corpus) były składane nagminnie w XIX w. przez abolicjonistów w imieniu niewolników. - Przez setki lat uważano, że czarnoskórzy nie są częścią społeczeństwa i można ich zniewalać. Okazało się jednak, że nie można - mówił Wise, dodając, że w pewnym momencie historycznym rdzenni Indianie również nie byli uznawani za istoty ludzkie w świetle prawa.
Głos z drugiej strony
Christopher Coulston, prawnik z biura prokuratora stanowego, który w manhattańskim sądzie reprezentuje Uniwersytet w Stony Brook odrzucił porównanie szympansów do niewolników. Tłumaczył też, że szympansy czy inne zwierzęta nie mogą posiadać takich samych praw co ludzie, bo nie są w stanie wypełnić obowiązków nakładanych przez społeczeństwo i ludzkie prawo. - Po prostu nie są wyposażone w taki sam sposób jak ludzie, aby mogli być członkami ludzkiej społeczności - tłumaczył.
Ostrzegł też, że przyznanie szympansom wolności cielesnej, w oparciu o ich zdolności kognitywne, mogłoby potencjalnie otworzyć drogę do spraw sądowych w imieniu innych zwierząt, od domowych po hodowlane. - W ten sposób otworzylibyśmy puszkę Pandory - stwierdził. Dodał, że nawet jeżeli szympansy uznane zostałyby za istoty ludzkie w świetle prawa, co pozwoliłoby na ich przetransportowanie do rezerwatu na Florydzie, to i tak trafią w inny rodzaj niewoli. - A transfer z jednej niewoli do drugiej nie jest dozwolony w ramach habeas corpus - stwierdził.
Po ostatnim przesłuchaniu pod koniec maja sędzia Sądu Najwyższego Barbara Jaffe podziękowała obu stronom za "niezwykle ciekawe i bardzo dobrze przedstawione argumenty". - Czy nie jest obowiązkiem sądu przynajmniej rozważyć czy jakaś grupa istot żyjących nie może otrzymać praw albo przywilejów? - zapytała retorycznie. Obrońcy praw zwierząt z zapartym tchem czekają teraz na decyzję.
USA to podatny grunt
Stany Zjednoczone, gdzie, według sondażu Gallupa, prawie jedna trzecia społeczeństwa jest przekonana, że zwierzęta powinny mieć te same prawa co ludzie, to podatny grunt na tego rodzaju pozwy - twierdzą eksperci prawni. Stan Nowy Jork w szczególności, bo tam np. zwierzęta domowe mogą dziedziczyć spadki po zmarłych właścicielach. Na tej podstawie Trouble, suczka milionerki Leony Helmsley, odziedziczyła w 2007 r. po swojej pani 12 milionów dolarów i - pewnie nie zdając sobie z tego sprawy - stała się najbogatszym psem na świecie.
Stan Nowy Jork nie jest jedyną jurysdykcją, w której toczą się sądowe spory na temat tego, czy zwierzęta mogą być uważane za osoby prawne. W 2011 r. w San Diego w Kalifornii przedstawiciele organizacji PETA, eksperci oraz byli trenerzy orek wnieśli pozew przeciwko parkowi wodnemu SeaWorld. W pozwie domagali się, aby sąd uznał, że pięć orek, które przeniesiono do parku wodnego z naturalnych środowisk życia, było zmuszanych do występów oraz trzymanych w niewoli - co jest pogwałceniem 13. poprawki do Konstytucji. Sąd jednak umorzył sprawę.
Dyskusje tego rodzaju toczą się nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Niemcy w 2002 r. dodali do swojej konstytucji poprawkę, która pozwala na przyznawanie zwierzętom pewnych praw. W 2007 r. na Balearach małpy człekokształtne uzyskały osobowość prawną. W 2013 r. natomiast indyjskie ministerstwo leśnictwa i środowiska zaopiniowało, że delfiny i wieloryby powinny być traktowane jak "osoby nieludzkie".