Szwedzkie piłkarki nie chcą seksowniej wyglądać
Linda Madelen podczas swojego pokazu w 1999 r. (AFP)
Szwedzkie piłkarki odrzuciły propozycję bardziej seksownego ubierania się dla zwiększenia frekwencji na stadionach, która wynosi średnio zaledwie 339 osób na meczu.
24.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gunilla Axen, specjalista od marketingu, pracująca na zlecenie szwedzkiego związku piłki nożnej zaproponowała wcześniej, by piłkarki ubierały się w bardziej obcisłe stroje, które będą wyraźnie pokazywać formę kobiecego ciała.
Do propozycji pani Axen przychyliła się selekcjoner żeńskiej reprezentacji Szwecji - Marika Domanski-Lyfors - twierdząc, że obecne stroje są zaprojektowane dla mężczyzn i w związku z tym mogą być niewygodne dla kobiet. Poza tym - jak zaznaczyła Domanski-Lyfors - nie ma nic złego w tym, że męska publiczność na meczach kobiet chce poza piłką nożną również popatrzeć na dziewczęta.
Sugestiom sprzeciwiły się same zawodniczki, które twierdzą, że propozycja jest niemądra i nieprzyzwoita, ponieważ chodzi tutaj o futbol, a nie nasze ciała.
Odmiennego zdania są reprezentantki Norwegii. Kapitan reprezentacji Norwegii, 36-letnia Linda Medalen podczas mistrzostw świata w USA w 1999 roku po strzeleniu bramki podniosła koszulkę, pokazując biustonosz.
Na rezulataty nie trzeba było długo czekać. Kilka dni później podczas meczów Szwecja - Ghana i Norwegia - Japonia w Chicago, trybuny stadionu Soldiers Field zgromadziły aż 34 256 widzów. Poza finałami w Los Angeles, które oglądało 70 000 widzów, był to rekord frekwencji mistrzostw. (ajg)