Szwedzka centroprawica ma problem z utworzeniem rządu
Po niedzielnych wyborach w Szwecji rządząca centroprawica straciła większość w parlamencie, teraz szuka wsparcia u opozycyjnej Partii Zielonych. Wejście do Riksdagu nacjonalistycznego ugrupowania Szwedzcy Demokraci wywołało demonstracje w największych miastach.
Premier Fredrik Reinfeldt, lider zwycięskiej koalicji czterech centroprawicowych partii Sojusz dla Szwecji obiecał w poniedziałek, że zrobi wszystko, aby do 5 października, czyli pierwszego posiedzenia nowego parlamentu, utworzyć rząd. - Chcemy to zrobić bez użycia takich słów jak chaos - uspokajał premier.
Pierwszym krokiem w celu uzyskania większości mają być rozmowy z będącą w opozycji Partią Zielonych. Jej liderzy powiedzieli jednak w poniedziałek, że czują się opozycją i "nie mają mandatu od wyborców, aby wejść do koalicji". Zieloni inaczej niż koalicja opowiadają się m.in. za zamknięciem elektrowni atomowych, chcą też wprowadzać nowe podatki. Współprzewodnicząca Partii Zielonych Maria Wetterstrand zasugerowała, że premier w celu uzyskania większości powinien rozmawiać również z Socjaldemokratami oraz Partią Lewicy.
Jeśli rozmowy z opozycją nie powiodą się, możliwe że powstanie rząd mniejszościowy. W przeszłości takie rozwiązanie pozwalało już spokojnie sprawować władzę w Szwecji.
Nie ma natomiast szans, aby rząd współpracował z nacjonalistyczną, przeciwną imigrantom partią Szwedzcy Demokraci. Ugrupowanie to po raz pierwszy weszło do parlamentu, otrzymując 5,7% (20 mandatów). Stało się tak, choć jej politycy byli bojkotowani przez wszystkie główne partie i media.
To szok nie tylko dla klasy politycznej, ale też dla wielu Szwedów, którzy w poniedziałek wyszli na ulice. Kilkutysięczne demonstracje będące wyrazem dezaprobaty dla często rasistowskich poglądów Szwedzkich Demokratów odbyły się m.in. w Sztokholmie, Malmoe i Goeteborgu. W większości ich uczestnikami byli młodzi ludzie, którzy umówili się w centrach miast za pomocą internetowych portali społecznościowych.
W niedzielnych wyborach parlamentarnych zwyciężyła koalicja czterech partii centroprawicowych, zdobywając łącznie 49,3% głosów (Umiarkowana Partia Konserwatywna - 30%, Ludowa Partia Liberałów - 7,1%, Partia Centrum - 6,6%., Chrześcijańscy Demokraci - 5,6%). Opozycyjny blok lewicowy otrzymał 43,6% (Partia Socjaldemokratyczna - 30,8%, Partia Zielonych - 7,2%, Partia Lewicy - 5,6%).
Centroprawicowej koalicji przypadną 172 mandaty, a czerwono-zielonej opozycji - 157 miejsc. Do większości w 349-miejscowym parlamencie rządzącym zabrakło trzech mandatów.