Szwecja chce przyjąć przestępców wojennych
Szwedzki minister sprawiedliwości Thomas
Bodstroem oświadczył, że jego kraj jest gotów przyjąć do
swych zakładów karnych kolejnych przestępców wojennych, skazanych
przez haski międzynarodowy trybunał ONZ ds. zbrodni wojennych w
byłej Jugosławii.
Już obecnie w kobiecym więzieniu Hinseberg odbywa karę 11 lat pozbawienia wolności Biljana Plavszić, była prezydent Republiki Serbskiej w Bośni. Pozostali skazani przez trybunał haski odbywają kary m.in. w więzieniach włoskich i norweskich.
Tymczasem prokuratura trybunału przygotowała akty oskarżenia wobec kolejnych 120 osób. Są wśród nich (poszukiwani wciąż) były przywódca Serbów bośniackich Radovan Karadżić i szef ich sił zbrojnych gen. Ratko Mladić, obwiniany o masakrę w Srebrenicy w 1995 r.
Jeśli wobec oskarżanych o przestępstwa wojenne zapadną wyroki skazujące, trzeba będzie znaleźć dla nich miejsca w europejskich więzieniach. Dlatego Szwecja - jak powiedział Bodstroem - popierając działalność trybunału, gotowa jest udostępnić miejsca w swoich więzieniach.
Bodstroem wykluczył jednak możliwość odbywania ewentualnej kary w Szwecji przez byłego dyktatora Iraku, Saddama Husajna. Z taką sugestią wystąpił niedawno jeden z jego obrońców Giovanni di Stefano.
Według ministra, Szwecja nie jest w stanie zapewnić byłemu dyktatorowi irackiemu pełnego bezpieczeństwa w swoich więzieniach. W naszym kraju - oświadczył - mieszka zbyt wielu Irakijczyków, których rodziny lub oni sami byli ofiarami dyktatora. Dlatego nie jest to dla Saddama bezpieczne miejsce odbywania wieloletniej kary.