Szturm Polaków na wschodnie landy
Burmistrzowie niemieckich miast leżących we
wschodnich landach za wszelką cenę chcą przyciągnąć Polaków -
informuje "Życie Warszawy". Z możliwości osiedlenia się w
Niemczech skorzystało już kilkaset rodzin.
06.06.2006 | aktual.: 06.06.2006 06:19
Wschodnie Niemcy wyludniają się. Powód? Bezrobocie dochodzące do 25%. Od czasu przyłączenia NRD do RFN, z Frankfurtu nad Odrą do zachodnich landów wyjechało około 20 tys. mieszkańców, z Goerlitz - 40 tysięcy. Burmistrzowie przygranicznych miast niemal stają na głowie, by w opustoszałych domach i blokowiskach ktoś zamieszkał.
W powiecie Uecker-Randow, leżącym nieopodal Szczecina, burmistrzowie oferują Polakom tanie przedszkola i pomoc w zakładaniu firm - mówi Beata Wasser z Biura Sąsiedzkiego w Szczecinie, organizacji zajmującej się pośrednictwem w najmie i zakupie nieruchomości w Niemczech.
Jednak największą zachęta jest dla Polaków dodatek rodzinny, który wynosi 154 euro miesięcznie na każde dziecko. Mogą starać się o niego nawet ci, którzy w Niemczech tylko mieszkają, a do pracy dojeżdżają do Szczecina - dodaje.
Dzięki tym dodatkom cena najmu mieszkania za Odrą (350 euro miesięcznie za M4) staje się dla Polaków konkurencyjna. Atrakcyjnie przedstawiają się też ceny zakupu nieruchomości. Np. domek 260 m2 w Pasewalk, 39 km od Szczecina, kosztuje 25 tys. euro. Co więcej, nasi rodacy mogą uzyskać do 40% zwrotu kosztów remontu.
Polacy decydują się na przeprowadzkę nie tylko ze względu na pieniądze. Odpowiada im też spokój panujący w niemieckich miasteczkach - uważa Wasser. Nie muszą się martwić o edukację dzieci. W niektórych szkołach, np. w gimnazjum w L÷cknitz wprowadzono lekcje polskiego - dodaje.
Na wprowadzenie dodatków finansowych dla Polaków zdecydowali się na razie tylko włodarze powiatu Uecker-Randow. Niewykluczone jest jednak, że wkrótce nastąpi napływ Polaków również do sąsiadującego ze Słubicami Frankfurtu nad Odrą - zapowiada "Życie Warszawy". (PAP)