Sztuczna inteligencja naszym cyfrowym niewolnikiem? Ekspert podpowiada

- Spodziewałbym się, że np. deepfake (technika obróbki obrazu - przyp. red.) będzie wykorzystywany podczas nadchodzących wyborów przez internetowe trolle. Czy sami politycy się do tego posuną? Mam nadzieję, że nie - mówi w rozmowie z WP Wojtek Kardyś.

Wojtek Kardyś
Wojtek Kardyś
Źródło zdjęć: © Wojtek Kardyś | Dawid Szendera

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Pytam sztuczną inteligencję, poprzez ChatGPT, o siebie samą. W odpowiedzi dostaję co prawda informację, że jestem dziennikarką, ale... TVP Info.

Wojtek Kardyś*: To halucynacja sztucznej inteligencji (AI). O tym się mało mówi, a to ważne spostrzeżenie. Sztuczna inteligencja napisała odpowiedź na twoje pytanie ze 100 proc. pewnością, że to jest to, czego szukasz. Teraz wyobraź sobie, że bierzemy za pewnik wszystko co nam ChatGPT odpowie - czeka nas era fake newsów (nieprawdziwych informacji - przyp. red.) o jakiej się nikomu nie śniło.

Jedna z definicji mówi, że inteligencja to zdolność do osiągania celów. Nie do końca wiemy, jak ona osiąga swoje cele. Nawet twórcy OpenAI tego nie wiedzą. Nasze myślenie jest różne od sztucznej inteligencji, bo my - w przeciwieństwie do niej - mamy świadomość. AI niczego nie wie, nie istnieje u niej coś takiego jak moralna prawda czy fałsz. Ona tylko - i aż - przewiduje, co może być po kolejnym słowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czy w takim razie zasadne jest pytanie o to, kiedy intelektualnie prześcignie nas sztuczna inteligencja?

W książce "Życie 3.0" pisał o tym Max Tegmark z Massachusetts Institute of Technology (MIT). Zadał pytanie wielu naukowcom, kiedy powstanie AGI (Artificial General Intelligence, czyli sztuczna inteligencja na poziomie człowieka). Naukowcy mówili "to zależy", "trudno powiedzieć". Ale raczej odpowiadali w tonie uspokajającym, sugerując, że AGI nie powstanie za ich życia.

Niektórzy mówili, że w grę może wchodzić 2055 r., ale wielu z nich wskazywało, że i do 2100 r. nie pojawi się taki techno-byt. Technosceptycy mówili natomiast, że świadome AGI nigdy nie zaistnieje. AGI to "technologiczna osobliwość", czyli maszyna, która będzie zdolna do wynalezienia maszyn inteligentniejszych od siebie samych.

Media nadmuchują temat do ogólnoświatowego strachu, aż do przesady. Często ogłaszając, że przyjdą roboty, które zabiorą nam pracę, a w ogóle to jako cywilizacja już przegraliśmy. Patrzę na to z pobłażliwością. Wszystko sprowadza się na koniec i tak do tego, że zapytasz ChatGPT, kim jest Gotowalska czy Kardyś i otrzymasz w odpowiedzi stek bzdur.

Czyli AI nie zdominuje naszego świata?

Jest coś takiego, jak tzw. syndrom Frankensteina, czyli obawa, że dzieło stworzone przez człowieka zwróci się przeciwko swojemu twórcy, przeciwko ludzkości. Żyjemy właśnie w czasie, gdy w opinii wielu powstał potwór - AI, która nas zniszczy. Nie podchodziłbym do tego w sposób tak fatalistyczny.

Tak, sztuczna inteligencja jest game changerem (zmienia reguły gry - przyp. red.), ale nie istnieje od 2023 roku. Już w 1997 roku szachista Garry Kasparov przegrał z Deep Blue, czyli komputerem szachowym IBM. W 2017 roku światło dzienne ujrzał film dokumentalny "AlphaGo", w którym program pokonuje osiemnastokrotnego mistrza świata w starochińskiej grze planszowej Go.

W wąskich celach - gra w szachy, prowadzenie samochodu - sztuczna inteligencja wiedzie prym. Ale mamy kreatywność, intuicję, empatię. Tego absolutnie sztuczna inteligencja nie jest w stanie wygenerować. Przynajmniej na ten moment.

Faktem jest też to, że czekają nas rewolucyjne zmiany. Jako wykładowca nie wyobrażam sobie zadawania esejów na zaliczenie. Forma pisania została zniszczona przez ChatGPT.

Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę?

Tak, ale... Ludzie, którzy stracą pracę przez AI to będą te osoby, które nie nauczą się wykorzystywać jej w swojej pracy. Raport Goldman Sachs przewiduję, że na całym świecie AI może zautomatyzować jedną piątą pracy, czyli około 300 mln pełnoetatowych miejsc pracy - głównie w pracy biurowej. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, ile osób dostanie nową pracę, która np. dzisiaj nie istnieje. Jeszcze parę miesięcy temu nikt nie słyszał o takim stanowisku jak np. prompt engineer (koncepcja związana ze sztuczną inteligencją, w szczególności przetwarzaniem języka naturalnego - przyp. red.).

To nie zdarzy się z dnia na dzień. Podchodźmy do AI na chłodno, a nie emocjonalnie. Maria Skłodowska-Curie powiedziała, że niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. Strach paraliżuje, jesteś wtedy niezdolny do rozwoju, zmiany. Zamiast tego, lepiej oswoić swój lęk, zrozumieć go, wyedukować się w tym temacie. Naucz się wykorzystywać sztuczną inteligencję w swoim środowisku pracy. Im szybciej wskoczymy w ten pędzący pociąg, tym lepiej dla nas.

Gigantyczną aferę wywołał magazyn "Die Aktuell" za sprawą publikacji "wywiadu" z Michaelem Schumacherem, który w rzeczywistości okazał się... rozmową ze sztuczną inteligencją.

Wbrew pozorom ten "wywiad" może być czymś dobrym dla dziennikarstwa.

Jak to?

Jeżeli koncerny mediowe to dobrze rozegrają, może nastąpić renesans dziennikarstwa. ChatGPT halucynuje, MidJourney tworzy grafiki do złudzenia przypominające fotografie, są aplikacje do tworzenia deepfake'ów. W dobie wszechogarniających fake newsów komu można zaufać? To zwrot w stronę rzetelności. Jeśli dziennikarstwo będzie stało na solidnych fundamentach prawdy, to się obroni. Pozyska czytelników, którzy będą szukali drogowskazu do prawdy.

Yuval Harari powiedział: "Nie wiem, czy ludzie przetrwają AI". Jeśli nie zaczną wyciągać wniosków, rozwijać się, te słowa mogą być prorocze?

A ja nie wiem, czy w świat nie uderzy kometa? To jest właśnie typowy Harari. Po pierwsze: potrzebna jest zmiana myślenia. Jako społeczeństwo, dalej żyjemy w nieaktualnej, trzy etapowej, strukturze życia: poświęcamy się w pełni edukacji, następnie pracy i na koniec mamy emeryturę. Od małego wpajają nam ten schemat.

Już dawno powinniśmy przygotować się na schemat wieloetapowy. Żyjemy dłużej - co 10 lat nasz wiek statystycznie wydłuża się o 3-4 lata. Powinniśmy przygotować nasze starzejące się społeczeństwo do nowych czasów. Programy łatwego przekwalifikowania się czy grupy wsparcia dla ludzi samotnych powinny już teraz działać.

Po drugie: zwrot w stronę człowieka. Harari nie uwzględnił jednej rzeczy. Otóż AI to nie człowiek. Może imitować ludzkie zachowania, ale nie przytuli cię, nie doda ci otuchy.

Istnieje coś takiego, jak Dolina niesamowitości, termin stworzony przez Masahito Moriego, japońskiego naukowca. Jeżeli coś (robot, algorytm) stara się imitować człowieka, ale nie zachowuje się jak "szary Kowalski", nasz komfort psychiczny drastycznie maleje. Stajemy się wobec takiego bytu nieufni. Czujemy się niekomfortowo. Nie potrzebujemy tworzyć drugiego człowieka. Sztuczna inteligencja zautomatyzuje nam wszystko to, co jest można zautomatyzować, a my powinniśmy starać się ulepszać nasze kompetencje.

Hans Moravec z Instytutu Robotyki na Carnegie Mellon doskonale zobrazował to, co mam na myśli - wykorzystał metaforę wysp. Wyobraźmy sobie mapę wysp na morzu. Kontury wysp to nasze kompetencje, morze to AI. Każdego roku poziom morza będzie zalewać nasze kompetencje. W tym momencie "zalało" nam gry w szachy czy w Go, a także proste obliczenia matematyczne. Z czasem "pod wodą" znajdzie się kierowanie pojazdem itd. Te umiejętności faktycznie nie są już potrzebne.

Jednak każda z wysp posiada góry, których zalanie będzie szczególnie ciężkie - Moravec wymienia interakcje społeczne: empatię, innowacje czy przywództwo. Traktowałbym wynalezienie AI jako naturalny krok na drabinie ewolucji człowieka.

Powinniśmy patrzeć na AI jako pomocnika, który uwolni nas od żmudnych działań, pozwalając się rozwijać?

Dokładnie tak. Dawniej ludzie pracowali po 70-80 godzin w tygodniu. To był absolutny standard. Z czasem nasza innowacyjność i pomysłowość skróciła tydzień pracy. Dzięki inteligencji nie musieliśmy wykorzystywać naszej siły fizycznej, bo np. wymyśliliśmy maszynę, która nas wyręczała w tej pracy.

Musimy sprawić, by sztuczna inteligencja była naszym "cyfrowym niewolnikiem", który wyręczałby nas w najżmudniejszych momentach, co pozwoliłby nam na skrócenie tygodnia pracy do czterech dni. Wierzę, że jest to możliwe w niedalekim czasie.

A jakie zagrożenia niesie za sobą rozwój AI?

Każda innowacja niesie za sobą ryzyko. Możemy przecież i pokroić nożem chleb, i kogoś tym nożem zabić. AI niesie ogromne ryzyko manipulacji, zwiększenia się ilości fake newsów i manipulacji w sieci. Powinniśmy obawiać się zmanipulowanych grafik, które mogą wprowadzać zamęt, jak ta z aresztowanym Donaldem Trumpem.

Co możemy z tym robić?

Każda grafika wygenerowana przez AI powinna być w jakiś sposób oznaczona. Albo znakiem wodnym, albo kodem zaszytym w metadanych. UOKiK wymusza na influencerach podpisywanie sponsorowane treści, w sposób niebudzący wątpliwości. Podobna regulacja powinna zostać uruchomiona z grafikami wygenerowanymi przez AI.

Coś jeszcze?

Powinniśmy naciskać na rządy w sprawie regulacji tego typu narzędzi, bo nie zatrzymamy badań nad AI, nie zastopujemy tej innowacji. Pamiętajmy o obecnie trudnej sytuacji geopolitycznej. Jeżeli USA przerwałaby badania nad sztuczną inteligencją, to zapewne Chiny od razu zwiększyłyby je dwukrotnie. Musimy nauczyć się żyć w świecie, gdzie technologia nam ucieka i robić wszystko, by za nią nadążyć.

Nasz rząd próbuje się jakoś do tego przygotować?

Nie wydaję mi się. Jest cicho, więc raczej nad niczym nie pracują. Pochwaliliby się.

Nadchodzą wybory. Czy AI może być dla nich zagrożeniem?

Politycy są w stanie zrobić wszystko, by wygrać. Nie mają żadnych oporów moralnych, kłamstwo jest na porządku dziennym, wystarczyć włączyć TVP. Nie zdziwiłbym się, gdyby AI została wykorzystana do celów politycznych. To już się dzieje. Możemy dzięki sztucznej inteligencji nie tylko zautomatyzować wysyłanie maili, ale też i hejterskich komentarzy. AI może przekonywać do głosowania na daną partię polityczną przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, bez przerwy.

Czy nasi politycy są w stanie wykorzystać to w tym momencie?

Raczej nie. Dla nich nowością jest TikTok, gdzie zaczęli działać w sposób cringe'owy (żenujący - przyp. red.). Nie wiem, czy AI nie jest technologią zbyt wykraczające poza ich kompetencje? Skoro aplikacja z krótkimi formami wideo to już jest dla nich rewolucja. Spodziewałbym się, że np. deepfake będzie wykorzystywany przez internetowe trolle. Czy sami politycy się do tego posuną? Mam nadzieję, że nie.

Sztuczna Inteligencja jest jak dynamit, który albo nas wysadzi w powietrze, albo udrożni drogę do dalszej ekspansji. Pytanie: co wybierzemy?

*Wojtek Kardyś - specjalista do spraw komunikacji internetowej, digital marketingu, e-PR-u oraz personal brandingu. Z wykształcenia filozof, z pasji PR-owiec, mówca konferencyjny, konsultant digital-marketingowy, szkoleniowiec, twórca wideo. Specjalizuje się w marketingu influencerskim, strategiach/kryzysach social mediowych i szeroko rozumianej komunikacji internetowej.

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (119)