Trwa ładowanie...
d3892q9
09-01-2008 01:50

Sztaby wyborcze w New Hampshire pracowały do końca

Sztaby kampanii
wyborczych kandydatów prezydenckich obu partii do ostatnich godzin
w czasie wyborów w New Hampshire mobilizowały wyborców
do głosowania na nich.

d3892q9
d3892q9

W mieszczącym się w starym budynku dawnej fabryki odzieży sztabie senatora Johna McCaina w Manchester, największym mieście stanu, ponad 130 ochotników wydzwaniało do wyborców, namawiając do pojścia do lokali wyborczych i oddania głosu na senatora.

To krótkie telefony - przedstawiamy się, zachęcamy do głosowania, i tyle. Na więcej nie ma już czasu. Prawie wszyscy odbierający telefony reagują pozytywnie; rzadko spotykamy się z odpowiedzią typu: ach, dajcie mi spokój - mówi jeden z ochotników, 63-letni Buddy Barnett, emerytowany członek dyrekcji firmy Granite Corp.

Przyznaje jednak, że trzy czwarte odpowiedzi to komunikaty na automatycznych sekretarkach - zostawia więc tylko swoje nagranie. Konkurujemy z innymi, którzy też dzwonią w imieniu swoich kandydatów, ludzie są więc zmęczeni telefonami i ich nie odbierają - wyjaśnia Barnett.

Ochotnicy McCaina dzwonią według listy z nazwiskami wyborców - Republikanów (zgodnie z przynależnością partyjną senatora) i niezależnych, na ich bowiem głosy można przede wszystkim liczyć. Od 7.00 rano do południa Barnett wykonał około stu telefonów. Po każdym wpisuje do formularza: "nagranie", "pójdzie głosować", albo "niezdecydowany". Niektórzy wyborcy decydują dopiero w ostatniej chwili komu udzielą poparcia.

d3892q9

Barnett postawił na McCaina po kampanii wyborczej w 2000 r., gdy senator rywalizował o nominację z George'm W. Bushem. Podoba mi się jego bezpośredniość, szczerość i uczciwość. Możesz się z nim nie zgadzać w jednej sprawie, ale ważne, że ma podstawowy trzon przekonań, których nie zmienia, jak inni. To szczególnie ważne w takich czasach jak dziś, gdy na świecie jest tyle zapalnych punktów i zagrożeń - mówi.

Telefony do wyborców to ostatnia faza kampanii. Przedtem pracownicy sztabu wyborczego odwiedzali ich domy i przekonywali do głosowania na McCaina, przygotowywali szturmówki i transparenty z hasłami poparcia, wysyłali komunikaty do mediów, organizowali spotkania senatora.

Wielu ochotników - w większości studenci i emeryci - poświęciło swoje urlopy i dni chorobowe na pracę w sztabie. Fani McCaina - bohatera wojny wietnamskiej, w czasie której spędził pięć lat w niewoli i był torturowany, znani są z oddania dla swego kandydata.

Tomasz Zalewski

d3892q9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3892q9
Więcej tematów