Szpitale pustoszeją
Ostatnie planowe operacje przed świętami Bożego Narodzenia odbędą się w środę. Potem, aż do Nowego Roku, chirurdzy będą przyjmować pacjentów tylko w ramach ostrych dyżurów.
15.12.2003 08:08
Gdy sale operacyjne będą świeciły pustkami, planowane jest generalne sprzątanie, odkażanie aparatury, mycie okien, a w niektórych placówkach nawet malowanie ścian i lamperii.
– Nikt nie chce zostawać w szpitalu na święta – mówi prof. Krzysztof Kuzdak, ordynator oddziału chirurgii w szpitalu im. Kopernika. – W tym roku udało się nam zoperować ponad 2,5 tysiąca pacjentów, ale przed świętami nie ma chętnych na planowe zabiegi.
Średni czas pobytu w oddziałach chirurgicznych, dzięki zręczności chirurgów, nowoczesnej technice i aparaturze, skrócił się do 2 – 4 dni. Tylko w okresie świątecznym stoją puste łóżka w salach chorych. Normalnie ich wykorzystanie przekracza 97 procent.
– Po operacji przepukliny chorzy zostają w szpitalu przez 24 godziny, po operacji tarczycy – 4 dni, a po zabiegach operacyjnych trzustki nawet 2 tygodnie – mówi prof. Krzysztof Kuzdak.
Skomplikowane zabiegi, m.in. ostrych powikłań nowotworowych jelit, wykonują chirurdzy w szpitalu na placu Hallera. Na trzech salach operacyjnych codziennie przeprowadzanych jest 10 zabiegów.
– Mamy ponad 50 łóżek na chirurgii i mogę policzyć na palcach dni, kiedy któreś stoi puste – mówi Janusz Nowak, dyrektor szpitala klinicznego nr 5. – Przed świętami wystarczy nam w gotowości tylko jedna sala operacyjna.
Specjaliści od wszczepiania protez aortalnych w szpitalu Sonnenberga też nie będą mieli zbyt wiele pracy przed Bożym Narodzeniem. – Normę zabiegów wyrobiliśmy z naddatkiem – mówi Wojciech Kubiak, dyrektor szpitala na Stokach. – Zoperowaliśmy ponad dwa tysiące chorych.
(jxb)