Szpitale nie toną już w długach
Jest nadzieja dla polskich szpitali. Według Ministerstwa Zdrowia w tym roku - pierwszy raz od kilku lat - długi służby zdrowia przestały szybko rosnąć - informuje "Rzeczpospolita".
27.06.2005 | aktual.: 27.06.2005 08:25
Eksperci ministerstwa zbadali, jak zadłużały się szpitale przez pierwsze miesiące tego roku. Okazało się, że od stycznia do końca marca zadłużenie służby zdrowia wzrosło, ale tylko o jedną setną w porównaniu z końcem ubiegłego roku. Jedna setna przeliczona na złotówki to 60 mln zł dodatkowych zobowiązań. Mimo tego urzędnicy z ministerstwa się cieszą - do tej pory długi służby zdrowia z roku na rok rosły lawinowo. W tej chwili wynoszą blisko 6 mld zł. "Wiadomo, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale zawsze to pozytywny sygnał" - uważa minister zdrowia Marek Balicki.
Ekonomiści są ostrożniejsi. "Na podstawie danych tylko z trzech miesięcy trudno oceniać czy jest to zjawisko trwałe" - mówi gazecie dr Katarzyna Tymowska z Wydziału Ekonomii Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego.
Z wyliczeń Ministerstwa Zdrowia wynika, że Polska jest podzielona na województwa, w których szpitale potrafią poradzić sobie z zadłużeniem, i województwa, w których z miesiąca na miesiąc długi rosną. Przykład? Mazowsze i Śląsk, dwa regiony, w których jest najwięcej szpitali specjalistycznych - wyjaśnia dziennik.
Na Mazowszu długi rosną - wciągu trzech miesięcy zwiększyły się o prawie 10 proc. Na Śląsku - spadają. Na razie bardzo powoli (przez pierwsze trzy miesiące tego roku długi szpitali ze Śląska zmniejszyły się mniej więcej o jedną dziesiątą - pisze "Rzeczpospolita". (PAP)