Szpitale mają za dużo... pieniędzy
Trudno w to uwierzyć, ale system opieki zdrowotnej właśnie dławi się... z nadmiaru pieniędzy - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
05.12.2007 | aktual.: 05.12.2007 06:42
Okazuje się, że szpitale zalewa strumień pieniędzy od Narodowego Funduszu Zdrowia. Muszą je wydać do końca roku. Mamy o 3,2 mld zł więcej, niż zakładaliśmy - mówi rzecznik Funduszu Jolanta Kocjan. Chodzi o to, że w tym roku nasze pensje wzrosły o 11%, więc wzrosła pula składek dla NFZ.
Po raz pierwszy w historii NFZ płaci więc szpitalom za wszystkie zabiegi. Jeśli szpital chce leczyć więcej, dostanie na to. Pieniędzy jest naprawdę dużo - mówi Kocjan. Dodaje, że niektóre szpitale nie są w stanie tych dodatkowych pieniędzy z NFZ "przerobić".
Niestety - twierdzą lekarze - część pieniędzy pójdzie w błoto. Jedna trzecia pacjentów jest dziś w szpitalach niepotrzebnie - mówi dr Janusz Morawski, dyrektor medyczny łódzkiego pogotowia. Wyjaśnia, że nie chodzi o planowane od dawna operacje, ale o chorych przyjmowanych na "podleczenie". Oni mogliby leżeć w domu, ale dla szpitala to czysty zarobek - przecież NFZ płaci. Do tego dochodzą pacjenci, którzy wymuszają przyjęcie do szpitala. Gdyby z kasą było krucho, może by lekarz odmówił. A tak - po co? Zwłaszcza że ostatnio pacjenci grożą prokuratorem i skargą do izby lekarskiej - mówi.
Jak się uporać z najnowszą praktyką przyjmowania chorych na potęgę? Płacenie za każdy "nadlimitowy" zabieg jest niemoralne. Szpitale są w stanie leczyć bez ograniczeń i wydać każde pieniądze. Dlatego chcę zmienić przepisy - powiedział "Wyborczej" nowy prezes NFZ Jacek Paszkiewicz. Plan jest taki, by po przekroczeniu przez szpital limitu NFZ płacił coraz mniej za każdego kolejnego pacjenta.
NFZ wydaje jak szalony, ale w przyszłym roku grożą mu wielkie wydatki, ostrzega "Wyborcza". Od 1 stycznia wejdą w życie przepisy ograniczające czas pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo. Z czegoś trzeba przecież zapłacić lekarzom, by zgodzili się dyżurować po nocach. (PAP)