Szpital psychiatryczny okrada pacjentów?
Pacjenci Wojewódzkiego Szpitala
Neuropsychiatrycznego w Lublińcu, którzy przebywają na oddziale
powyżej 30 dni, muszą deponować swoje renty i emerytury na
szpitalnym koncie. W ten sposób co miesiąc szpital ma do
dyspozycji dodatkowo kilkaset tysięcy złotych! Co się z nimi
dzieje? - pyta "Dziennik Zachodni".
Gazeta podaje, że ubiegłoroczna kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej wykazała, że przez lata z depozytów pieniężnych pokrywano koszty bieżące szpitala, płacono m.in. zaległy ZUS czy długi wobec kontrahentów. W ciągu dwóch lat pobrano z kont pacjentów, bez ich wiedzy, 1 mln 260 tys. zł!
Szpital obracał również odsetkami od depozytów po zmarłych lub wypisanych pacjentach, gdy ustalenie spadkobierców lub miejsca pobytu nie było możliwe. Dlaczego Regionalna Izba Obrachunkowa nie zgłosiła sprawy w prokuraturze? - Bo pieniądze zwrócono na subkonta pacjentów na dzień przed zakończeniem kontroli - przyznaje Ewa Koszela, naczelnik wydziału kontroli RIO w Katowicach.
Rachunek depozytowy nadal funkcjonuje w szpitalu w Lublińcu. Nowy dyrektor placówki Dariusz Kaczmarek twierdzi, że wszystko jest zgodne z prawem, a depozyty to "norma w polskich psychiatrykach".
Na jakiej podstawie szpital korzystał z pieniędzy pacjentów? Określa to regulamin wewnętrzny z 19 kwietnia tego roku. Dyr. Kaczmarek odmówił jednak gazecie pokazania tego dokumentu.
Paweł Trzciński, rzecznik ministra zdrowia twierdzi, że subkonta szpitalne, na których deponowane są pieniądze pacjentów, nie są zgodne z prawem.