PolskaSzpital pozywa NFZ. "Nie zapłacił za kursowanie karetki"

Szpital pozywa NFZ. "Nie zapłacił za kursowanie karetki"

Dyrekcja szpitala na gdańskiej Zaspie wysłała do pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia ostateczne wezwanie do zapłaty prawie 280 tysięcy złotych. To kwota, jakiej nie przekazał NFZ za kursowanie w styczniu i w lutym jedynej na Pomorzu karetki do przewozu noworodków i niemowląt.

23.04.2011 | aktual.: 26.04.2011 10:28

- Do piątku fundusz nie przelał na nasze konto ani grosza, więc zaraz po świętach do gdańskiego sądu wpłynie pozew szpitala przeciw NFZ - zapowiada Krystyna Grzenia, dyrektor szpitala. - Karetka jeździła i jeździ nadal do chorych dzieci, ale nie może tego robić na kredyt. Nie mamy kontraktu z funduszem, więc planujemy również rozpocząć procedurę zmierzającą do zawieszenia pracy karetki.

Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego oddziału funduszu, nie chce komentować ewentualnej sprawy sądowej. Tłumaczy jedynie, że praca karetki może być nadal rozliczana w ramach zapłaty za procedury ratujące życie. Dlaczego więc do tej pory NFZ nie zapłacił za wyjazdy karetki "N" od początku roku? - W dostarczonych przez szpital fakturach były błędy - wyjaśnia. - W razie prawidłowego wypełnienia dokumentów pokryjemy koszty.

- Faktury wypełnione są prawidłowo - odpowiada dyrektor Grzenia. - Jeśli fundusz miał do naszych faktur jakieś uwagi, mógł je zgłosić w ciągu ostatnich czterech miesięcy.

Konflikt między monopolistą - płatnikiem a jedynym w województwie szpitalem dysponującym specjalistyczną karetką neonatologiczną trwa od końca ubiegłego roku. Fundusz proponuje niecałe 3,3 tys. zł za dobę pracy karetki (płace dla lekarzy, ratowników, kierowców, koszty paliwa i amortyzacji), a szpital wyliczył, że realna stawka dobowa to 4,5 tys. zł.

Kontraktu na karetkę "N" nie podpisano mimo dwukrotnego ogłoszenia konkursu przez fundusz. Za każdym razem zgłaszał się jeden podmiot - szpital na gdańskiej Zaspie. I za każdym razem obie strony mówiły o różnych kwotach. Chociaż Barbara Kawińska, dyrektor POW NFZ, sugerowała, że w sytuacji awaryjnej ostatecznie można zastąpić karetkę - o wiele droższym - helikopterem ratunkowym, to "enka" nadal przez cztery miesiące jeździła do chorych dzieci.

- Liczymy na rozstrzygnięcie sporu przez sąd - twierdzi dyrektor gdańskiego szpitala. - Musimy wreszcie głośno powiedzieć, że zaproponowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia system kontraktowania jest niebezpieczny dla pacjentów. Dotyczy to nie tylko karetki neonatologicznej, ale także innych działów medycyny - poczynając od szpitalnych oddziałów ratunkowych, przez kardiologię, a na onkologii kończąc.

Szykuje się jeszcze jeden proces NFZ z Zaspą , która od stycznia przyjmuje bez kontraktu chorych na SOR-ze. Na razie - na kredyt.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)