Szpiegujemy już nie tylko kochanków
Na początku jest pytanie do Krajowego Rejestru Długów, potem fora internetowe, a na końcu wywiadownie gospodarcze i prywatni detektywi od śledzenia potencjalnych kontrahentów. Polacy w dobie kryzysu przestali sobie ufać - uważają socjologowie. - Wszyscy wszystkich sprawdzają - mówi "Dziennikowi" jeden z przedsiębiorców.
02.03.2009 | aktual.: 02.03.2009 08:41
- Jeszcze nigdy nie było takiej nieufności przy prowadzeniu biznesu. Nawet sprawdzonych, starych kontrahentów kontroluje się, bo nie wiadomo któremu mogła się podwinąć noga i choć zawsze wypłacalny teraz może nie zapłacić - mówi Dariusz Sapiński, prezes Spółdzielni Mleczarskiej "Mlekovita”.
Socjolog Jacek Santorski mówi, że przyczyna tego zjawiska jest jedna: to kryzys. - Polacy zawsze byli nieufni. Ostatnie badania mówiły, że tylko 12% z nas ufa komukolwiek poza rodziną. Ale takiego skoku podejrzliwości jeszcze nie było - twierdzi.
Zainteresowanie jest tak duże, że pojawiły się już nawet specjalne usługi dla kryzysowych klientów. Można zamówić specjalny monitoring nawet kilkudziesięciu kontrahentów na raz.
Ręce zacierają też agencje detektywistyczne. Do tej pory zajmowały się głównie śledzeniem niewiernych mężów, teraz mają kolejny cel: szpiegowanie po firmach.