Szostkiewicz o testamencie: intymny dokument wiary
Testament Ojca Świętego Jana Pawła II to
osobisty, intymny dokument wiary - uważa publicysta tygodnika
"Polityka" Adam Szostkiewicz. Jego zdaniem, uderzające jest, że
papież zawarł w nim dług wdzięczności wobec Polski, polskiego
kościoła i katolicyzmu oraz wobec całego świata.
07.04.2005 | aktual.: 07.04.2005 20:51
Szostkiewicz powiedział, że jest dość przejęty, "jakby zaglądał do bardzo prywatnych rzeczy". Czytając pierwszy raz testament Jana Pawła II czułem się skrępowany, ale oczywiście trzeba się od tych uczuć uwolnić, bo sam Papież nie pisał go do prywatnego użytku - dodał publicysta.
Jak podkreślił, dwie rzeczy w testamencie Ojca Świętego uderzają. Pierwsza to dług wdzięczności wobec Polski i polskiego kościoła, polskiego katolicyzmu - bo nie chodzi tylko o instytucję, ale też o nasz sposób wiary i religijności.
Druga rzecz, która się pięknie z tym przeplata - jak gdyby kontrapunktowo - to dług wdzięczności wobec całego świata - powiedział Szostkiewicz.
Papież chciał jeszcze raz nam przypomnieć, że jego droga prowadziła z Wadowic do Rzymu i to, że kiedy znalazł się w sercu Kościoła, zobaczył, że jest sługą całego świata i całego Kościoła, nie tylko polskiego - dodał.
To mnie uderzyło, jak pięknie Papież połączył te dwa długi wdzięczności, te dwa rodzaje odpowiedzialności - podkreślił publicysta.
Według niego, "uderza i dominuje wrażenie, że testament papieża jest osobistym, intymnym dokumentem wiary". Jeśli Papież wspomina o historii, "to w kontekście przeżywania jej z perspektywy wiary, w dodatku wiary mistycznej - że jednak jest pan historii i tym panem historii jest Bóg".
Odnosząc się do zapisów papieża dotyczących jego pochówku, Szostkiewicz powiedział, że widać w nich, jak sam papież ewoluował w tej kwestii. Kolejne zapiski na przestrzeni lat pokazują, jak Ojciec Święty dostrzegał i godził się z myślą, że jest już "własnością całego świata".
Wobec tego, chociaż tak bliska mu była Polska i na początku widać wyraźnie, że bierze pod uwagę tę możliwość (pochówku w Polsce), to pod koniec jest już pogodzony z myślą - nawet mało, że pogodzony, on chce, aby tak pozostało - że jeśli świat, Kościół i kardynałowie tak chcą, to niech się dzieje ich wola - jest już własnością i dobrem całego świata.
Trzeba to uszanować - podkreślił publicysta. Jak dodał, ma nadzieję, że w Polakach dokona się podobna ewolucja duchowa i że również zrozumieją, iż Papież należy do całego świata.