Szokujące zdjęcia ze Smoleńska. Ten sprzęt to zabytek!
Smoleńskie lotnisko, na którym miała wylądować 10 kwietnia maszyna z polską delegacją do Katynia, nie było wyposażone w nowoczesny system sprowadzania samolotów ILS, który jest dziś standardem w cywilizowanym świecie.
09.09.2010 | aktual.: 09.09.2010 11:29
Na zdjęciu - kadrze z filmu, który nagrali w wieży kontroli lotów dziennikarze TVN - widać sprzęt, na którym pracowali rosyjscy kontrolerzy. To przestarzały system RSL, który królował na lotniskach 30 lat temu. - To takie muzeum techniki - komentuje poseł Jerzy Polaczek (49 l.) z sejmowej podkomisji ds. lotnictwa, wyjaśniającej przyczyny tragedii smoleńskiej.
Kontrolerzy ze Smoleńska mieli do dyspozycji m.in. tak zwany wskaźnik obserwacji dookrężnej, rodzaj radaru, na którym widzieli tupolewa jako kropkę. - Na tym sprzęcie obraz odświeża się co 2–2,5 sekundy, więc nie ma tutaj mowy o jakiejkolwiek precyzji - podkreśla poseł Polaczek. Odrzutowy samolot przy podchodzeniu do lądowania w dwie sekundy może bowiem pokonać nawet kilkaset metrów.
- Różnica miedzy systemem ILS a RSL, który był na lotnisku Siewiernyj, to przepaść - mówi Faktowi major Michał Fiszer (48 l.), ekspert ds. lotnictwa. - Wyobraźmy sobie boksera, który walczy z zawiązanymi oczami, a z tyłu trener podpowiada mu, co ma robić. System RSL działa tak: kontrolerzy mają wskaźnik, który pokazuje położenie samolotu w poziomie, i drugi, który pokazuje w pionie. Patrzą na to i podają pilotowi komendy, jak ma korygować lot. To system oparty na tym, co przekazuje kontroler, człowiek, więc ryzyko błędu jest duże. A radar, czyli wskaźnik obserwacji dookrężnej, pokazuje tylko położenie samolotu. Obraz ten odświeża się na ekranie co 2-2,5 sekundy.
- Według tego systemu nikt nie da rady precyzyjnie sprowadzić samolotu - tłumaczy kapitan Robert Zawada, były pilot wojskowy, ekspert sejmowej komisji obrony. - Przy nowoczesnym systemie ILS można lądować przy najgorszej nawet pogodzie.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Chcą nam zabrać dzieci, bo jesteśmy biedni!