Szokujące wyznanie Jose Carrerasa "źle zinterpretowane"
Katalońska Fundacja Jose Carrerasa sprostowała rewelacje piątkowego "The Timesa", według którego słynny 62-letni tenor postanowił wycofać się z kariery operowej i
wracać na scenę opery jedynie "w pewnych okolicznościach". Zapowiedź ta była zawarta w wywiadzie z Carrerasem, który ukazał się w piątkowym numerze londyńskiego dziennika.
Fundacja przypisuje tę informację "złej interpretacji wypowiedzi artysty", który "powiedział jedynie, że już nie koncentruje się w swej pracy na operze".
"Jak dobrze wiedzą amatorzy opery i muzyki - czytamy w komunikacie Fundacji - Jose Carreras już od lat koncentruje się w swej pracy artystycznej na występach na całym świecie z koncertami i recitalami".
"To jednak nie oznacza, że postanowił nie śpiewać w operze, jeśli zostaną mu zapewnione optymalne warunki artystyczne i zawodowe" - dodaje komunikat.
Dementi kończy się zapewnieniem, że artysta "nadal rozwija swą karierę zawodową, występując normalnie na koncertach i recitalach oraz nagrywając płyty". We wtorek śpiewak odbierze w londyńskim Royal Albert Hall nagrodę Classical Brit.
Sławny tenor, który występuje rocznie z około 50 recitalami, opowiedział o trudnych losach swej rodziny i prześladowaniach, jakie cierpiała podczas dyktatury generała Francisco Franco oraz o swej walce z białaczką.
"Jestem szczęśliwym człowiekiem, ponieważ przezwyciężyłem bardzo poważną chorobę, nie mając większych szans na to, że przeżyję. Pamiętam o tym każdego dnia" - powiedział artysta.
Lekarze dawali mu jedną szansę na dziesięć.
Fundacja, którą kieruje kataloński tenor, w kwietniu tego roku podpisała z rządem regionalnym Katalonii umowę w sprawie powołania Międzynarodowego Instytutu Jose Carrerasa do badań nad białaczką.
W chwili obecnej Carreras przebywa w Seulu na dziewięciodniowych występach.