Szokujące rewelacje wywiadu: politycy manipulowani
Przed zbliżającymi się szczytami G8 i G20 kanadyjska agencja wywiadu zaalarmowała, że obce rządy wywierają wpływ na kanadyjskich polityków i urzędników. Premier Kolumbii Brytyjskiej Gordon Campbell uznał rewelacje CSIS za szokujące i nieodpowiedzialne.
24.06.2010 | aktual.: 24.06.2010 10:44
Szczyty G8 i G20, które odbędą się 25 i 26 czerwca w Huntsville oraz 26 i 27 czerwca w Toronto, stały się okazją do mówienia o działalności kanadyjskiej agencji wywiadu - Canadian Security Intelligence Service (CSIS). Najpierw agencja, która jest jedną z organizacji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, ograniczała się do lakonicznych komunikatów, że podczas obu szczytów ryzyko ataków terrorystycznych jest niewielkie. Ale we wtorek wieczorem wybuchła afera szpiegowska.
Zobacz zdjęcia szpiegów, którzy zdradzili!
Telewizja CBC pokazała duży reportaż o działalności CSIS, filmowany także wewnątrz budynku agencji - to wydarzenie bez precedensu - oraz wywiad z szefem agencji Richardem Faddenem. Fadden powiedział, że wśród kanadyjskich urzędników są osoby, w tym nawet ministrowie dwóch rządów prowincjonalnych, pozostający pod wpływem obcych rządów.
Fadden nie podał żadnych nazwisk ani prowincji, których dotyczy problem. Przyznał jednak, że CSIS podejrzewa wielu urzędników w prowincji Kolumbia Brytyjska (na zachodzie kraju).
Problem ma polegać na tym, że niektórzy politycy zaczęli tak zmieniać politykę swoich prowincji, by uwzględniała potrzeby krajów innych niż Kanada - tłumaczył szef wywiadu.
W środę jednak Fadden przekazał prasie oświadczenie, w którym zaznaczył, że swoje wypowiedzi chce uzupełnić o należny im kontekst - podała CBC. Potwierdził, że CSIS zgodnie ze swoim mandatem analizuje możliwe zagrożenia dla Kanady, w tym - zagrożenia ze strony wpływu obcych państw. I dodał, że obecnie żaden z przypadków nie jest na tyle niebezpieczny, by informować o nich rządy prowincji. Więcej komentarzy ma nie być.
Dla Kanadyjczyków takie informacje to szok - Kanada prowadzi otwartą politykę imigracyjną i oficjalnie jest krajem wielokulturowym, co oznacza, że rząd nie próbuje doprowadzić do wchłonięcia przez kanadyjski "melting pot" tradycji przywożonych przez emigrantów. Okazuje się jednak, że - jak wynika z wypowiedzi Faddena - wiele grup etnicznych stało się przyczółkiem obcych wywiadów w Kanadzie. Często rekrutują one przyszłych współpracowników na uniwersytetach czy w rozmaitych stowarzyszeniach. To zarówno problem kradzieży tajemnic państwowych, jak i np. kradzieży tajemnic przemysłowych. Dziennik "The Globe and Mail" przypomniał, że od wielu lat CSIS ostrzegała, choć w mniej wyrazisty sposób niż obecnie, że w Kanadzie istnieje poważny problem tzw. agentów wpływu innych państw.
Obecnie, choć nie wprost, to jednak Fadden potwierdził, że jednym z krajów, których wywiady aktywnie działają w Kanadzie, są Chiny. Te zarzuty padły dosłownie kilka godzin przed przylotem prezydenta Chin Hu Jintao do Kanady.
* Dowiedz się więcej, jak działa chiński wywiad!*
Gabinet premiera Stephena Harpera, jak podała CBC, przekazał tylko, że nie ma wiedzy o sprawach wskazanych przez agencję wywiadu i odesłał dziennikarzy do CSIS.
W środę - jak poinformowała CBC - premier Kolumbii Brytyjskiej Gordon Campbell uznał rewelacje CSIS za szokujące i nieodpowiedzialne, zarzucił też szefowi agencji brak profesjonalizmu. Zażądał dokładniejszych wyjaśnień i to w ciągu jednego dnia. Z kolei premier Ontario Dalton McGuinty, jak podał na swoich stronach internetowych dziennik "The Globe and Mail", powiedział w środę - jeszcze zanim szef CSIS przekazał swoje dodatkowe oświadczenie - że Kanadyjczykom należy się więcej wyjaśnień i wezwał do utworzenia niezależnej komisji, która zbadałaby zarzuty CSIS.