Szokujące odkrycie. Zwłoki, okulary i gazeta sprzed 6 lat. BBC: "To nie do przyjęcia"
Ciało emeryta leżało w mieszkaniu 6 lat, zanim ktokolwiek zainteresował się losem mężczyzny. Teraz administracja budynku przeprasza, że żaden z urzędników w angielskim mieście Bolton nie zajrzał wcześniej do lokatora.
Makabryczne odkrycie w Bolton, niedaleko Manchesteru. W jednym z mieszkań ujawniono ludzki szkielet. Na stole leżały okulary do czytania i gazeta z 2017 roku.
Ciało leżały w domu przez sześć lat
Jak podaje "The Guardian", na konto administracji budynku regularnie wpływały opłaty za czynsz. Emerytowany księgowy Robert Alton musiał mieć zlecony stały przelew, dlatego nikt niczego nie podejrzewał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piesi byli bez szans. Moment potrącenia na pasach w Ciechanowie
Urzędnicy co prawda próbowali kontaktować się z 70-latkiem w celu sprawdzenia instalacji gazowej. Ten jednak przez lata nie odpowiadał na pisma. Dopiero w marcu tego roku, mając sądowy nakaz, weszli do mieszkania, by przeprowadzić testy. Drzwi otworzyli przy użyciu szlifierki kątowej.
Po wejściu do środka od razu rzucił im się na oczy półmetrowy stos nieotwartych listów. Razem z pracownikami pogotowia gazowego weszli na górę. Urzędnicy z Bolton zamarli, gdy w korytarzu na piętrze zobaczyli szkielet emeryta.
Przyjęto, że Robert Alton zmarł w maju sześć lat temu. W kuchni leżało przeterminowane jedzenie (z datą przydatności do 2017 roku), a na stole - okulary do czytania i rozłożona gazeta (również z 2017). Wstępne ustalenia potwierdził w tym tygodniu koroner.
Policyjne dochodzenie wykluczyło udział osób trzecich w śmierci mężczyzny. Przyczyna zgonu pozostała nieustalona.
Fakt, że przez tyle lat nikt nie zauważył zniknięcia starszego pana, zbulwersował brytyjską opinię publiczną. Jak podkreśla BBC, jest to "całkowicie nie do przyjęcia" i "powinno było się zrobić" więcej, aby sprawdzić co się dzieje z człowiekiem, z którym nie było kontaktu przez lata.
Noel Sharpe, dyrektor naczelny Bolton At Home (administracji budynku, w którym mieszkał denat), wydał oświadczenie, w którym przeprosił, że nie podjęto wcześniej stanowczych działań. "Zmarnowano okazje do wykrycia, że coś jest nie tak".
Zaznaczył również, że po zmianie przepisów w lipcu ubiegłego roku, administracja może znacznie szybciej uzyskać dostęp do lokali, których najemcy nie odpowiadają na pisma o konieczności sprawdzenia instalacji gazowej.