Po roku zejdą ze statku. UK da mieszkania Ukraińcom
Ulokowani na pokładzie statku wycieczkowego w Edynburgu, Ukraińcy zostaną przeniesieni do nowych mieszkań. Remonty pierwszych lokali są już na finiszu, ale nie wiadomo czy dla wszystkich starczy miejsca. Na ląd zejdzie ponad tysiąc osób.
Rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała kryzys humanitarny, w którym miliony Ukraińców uciekło z kraju, szukając schronienia przed wojną.
Obecnie na pokładzie statku MS Victoria, który w zeszłym roku zacumował w Leith (położonej nad zatoką Firth of Forth dzielnicy Edynburga), mieszka około 1150 uchodźców - wynika z raportu dla komisji mieszkaniowej Rady Miasta Edynburg. Tymczasem w lipcu kończy się termin porozumienia szkockiego samorządu z armatorem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prigożyn pogroził palcem Moskwie. "To będzie zdrada stanu"
Miasto remontuje mieszkania dla uchodźców
Jak donoszą lokalne media, rada miasta potwierdziła, że ukraińscy uchodźcy zostaną przeniesieni ze statku do nowych mieszkań przed upływem kontraktu.
Edynburg otrzymał prawie 9 mln zł na przygotowanie Ukraińcom ze statku 100 lokali mieszkalnych. Remont pierwszych 20 mieszkań, jak donosi BBC, potrwa do końca maja. Wtedy to klucze otrzymają pierwsi imigranci.
Nie dla wszystkich rodzin przebywających obecnie na pokładzie statku wystarczy wolnych lokali. Niektórzy zostaną ulokowani w hotelach lub przetransportowani do innych miast Szkocji.
W marcu Brytyjski Czerwony Krzyż przestrzegł przed dalszym trzymaniem uchodźców na statkach wycieczkowych, w izolacji od społeczeństwa brytyjskiego oraz kabinach bez okien.
Z kolei, jak podaje "Edinburg Live", wśród problemów zgłaszanych radzie miasta przez samych Ukraińców z MS Victoria były m.in.: brak przestrzeni życiowej czy wolno działający Internet.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski