Szok: minister miał odejść, a na jego miejsce chcieli...
Plan był taki: premier zwalnia ministra obrony, a na jego miejsce powołuje europosła SLD Janusza Zemkego (62 l.). Korzyść byłaby podwójna: rząd pozbyłby się niepopularnego ministra, który w związku z zarzutami dotyczącymi katastrofy smoleńskiej, jest dla niego obciążeniem, a dzięki Zemkemu PO zyskałaby w wyborach głosy sympatyków lewicy. Pomysł nie wypalił, bo Zemke odmówił. Ale los ministra Bogdana Klicha (51 l.) jest już raczej przesądzony.
07.07.2011 | aktual.: 07.07.2011 08:04
Dymisja szefa MON miałaby nastąpić po ogłoszeniu rządowego raportu na temat katastrofy smoleńskiej. Dokument nie zostawia suchej nitki na tym, co nazywa się cywilną kontrolą nad armią. Zamiast niej była ślepa wiara w to, że wojskowi sami poprawią błędy w szkoleniu czy procedurach.
Informatorzy "Faktu" w PO twierdzą, że premier porozumiał się z Klichem i pozwoli mu samemu złożyć rezygnację. – Nie bez kozery już w jednym z najbliższych wydań „Polski Zbrojnej” ma być podsumowana kadencja szefa MON, wcześniej planowano to na jesień – mówi nam jeden z pracowników resortu obrony.
Kolejnym elementem tego planu była powtórka manewru a la Bartosz Arłukowicz – czyli przeciągnięcie na stronę PO kolejnego polityka lewicy, Janusza Zemkego. Jest on fachowcem w dziedzinie obronności – był wiceministrem obrony i zajmował się tą tematyką w sejmowej komisji. Dla PO byłby cennym nabytkiem, bo zawsze w wyborach miał niezłe wyniki. Nawet do europarlamentu trafił trochę z przypadku: wystartował w okręgu, w którym nie miał prawa wygrać. Miał tylko napędzić głosów lewicy. A nieoczekiwanie dostał się do Brukseli.
Zemke nie chce jednak tracić mandatu europosła (musiałby z niego zrezygnować, wchodząc do rządu) z pensją trzykrotnie wyższą niż uposażenie ministra, ani uchodzić za zdrajcę lewicy. Niechętnie przyznaje nawet, że PO kusiła go nową posadą: – Różne rozmowy się toczą, różne się odbywały – zbywa nas polityk lewicy. Zapytany wprost, nie zaprzecza jednak, że dostał propozycję objęcia ministerialnego stołka. – Podjąłem decyzję, że dokończę kadencję w europarlamencie – ucina rozmowę. A to oznacza, że premier musi znaleźć kogoś innego na miejsce Klicha...
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Prowokacja Faktu: U Arłukowicza gonią petentów!