Szmajdziński: "wątpliwe uzasadnienie wyroku ws. Oleksego"
Szef MON Jerzy Szmajdziński jako "wielce
wątpliwe" ocenił uzasadnienie wyroku sądu lustracyjnego w
sprawie Józefa Oleksego. Zapewnił, że jeśli zostanie złożony
wniosek o odtajnienie sprawy lustracyjnej Oleksego, to z pewnością
nie wyrazi on zgody na ujawnienie wszystkich akt.
29.12.2004 11:20
Gdy w zeszłym tygodniu sąd lustracyjny orzekł, że Oleksy zataił współpracę ze służbami specjalnymi PRL, zapowiedział on, że będzie się domagał ujawnienia akt sprawy, bo świetnie się oskarża, wiedząc, że ma się wszystko tajne. Sąd uznał, że w latach 1970- 1978 Oleksy był agentem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego - tajnej do dziś struktury wywiadu wojskowego PRL.
Szmajdziński, który był w środę gościem Radia Zet, zastrzegł, że nie zna wszystkich dokumentów dotyczących Oleksego. Według niego, nie jest pewne, czy dojdzie do złożenia wniosku o odtajnienie akt sprawy szefa SLD. Gdyby wniosek o odtajnienie został złożony, to akta związane z metodami pracy operacyjnej, dotyczące struktur wtedy obowiązujących na pewno pozostaną tajne - zapewnił.
Obrońca Oleksego mec. Wojciech Tomczyk potwierdził po porannej środowej wypowiedzi ministra wolę złożenia wniosku o odtajnienie sprawy. Dodał, że sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku ujawnił materiały operacyjne, co - według nas - jest niedopuszczalne.
Procedurę odtajniania spraw, które są rozpatrywane w Sądzie Lustracyjnym, rozpoczyna pisemny wniosek zainteresowanego. Następnie sąd kieruje ten wniosek do tzw. dysponenta tajemnicy - czyli instytucji, która nadała klauzulę tajności określonym dokumentom; w tym przypadku jest to resort obrony.
Szmajdziński powiedział także w "Zetce", że uzasadnienie wyroku sądu jest wielce wątpliwe. Wszystkie zarzuty stawiane Oleksemu nie są współpracą, ale mieszczą się w normalnym trybie szkolenia rezerw dla potrzeb służb specjalnych - stwierdził. Jak podkreślił, przeszkolenie rezerwisty nie mieści się w żadnych kategoriach ustawy lustracyjnej.
Dodał, że sprawa Józefa Oleksego powinna jak najszybciej zakończyć się w sądzie apelacyjnym. Szef MON krytycznie wypowiedział się też na temat kwalifikacji sędziów sądu lustracyjnego. Odnoszę wrażenie, że nie są to najlepsi sędziowie - ocenił. Jak zaznaczył, kwalifikacje sędziów tego sądu powinny być badane nie z punktu widzenia ideowego, ale merytorycznego.