Szmajdziński: SLD apeluje o ułaskawienie Sobotki
SLD apeluje do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, aby skorzystał z przysługującego mu prawa łaski i pozytywnie rozpatrzył wniosek o ułaskawienie Zbigniewa Sobotki - powiedział szef klubu Sojuszu Jerzy Szmajdziński.
15.12.2005 | aktual.: 15.12.2005 15:39
Polityk SLD nazwał "obstrukcją" zapowiedź ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, że nie przekaże on Kwaśniewskiemu akt Sobotki, ponieważ nie zdąży napisać opinii przed końcem kadencji obecnego prezydenta.
Posłanka Sojuszu Jolanta Szymanek-Deresz podkreśliła, że opinia ministra sprawiedliwości w tej sprawie nie jest wymagana, choć była taka praktyka. Według niej nieprzedstawienie prezydentowi akt sprawy Sobotki jest działaniem wbrew przepisom postępowania karnego.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro napisał w liście do prezydenta RP, że nie jest w stanie przygotować wniosku dotyczącego zasadności ułaskawienia Sobotki przed terminem zakończenia kadencji Kwaśniewskiego. W konsekwencji nie mogę również przedstawić akt sprawy - napisał minister.
Prezydent Kwaśniewski 25 listopada - na prośbę samego Sobotki - wszczął procedurę ułaskawienia wiceszefa MSWiA w rządzie Leszka Millera, skazanego na 3,5 roku więzienia w sprawie tzw. przecieku starachowickiego. Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał Sobotkę za winnego ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej, narażenia działających "pod przykryciem" policjantów w trakcie zakupu kontrolowanego broni palnej, amunicji i narkotyków.
Szmajdziński powiedział na początku grudnia: Jeśli prezydent w sprawie osoby o nieskażonej przeszłości, skazanej w procesie poszlakowym, gdzie nie przedstawiono dowodów, wszczyna procedurę ułaskawienia, to ja takie działania popieram i nie widzę w tym nic niestosownego.
Pan Zbigniew Sobotka działał publicznie przez całe dorosłe życie, działał w obszarze szczególnej wrażliwości, podpisał wiele tysięcy wniosków o zastosowanie technik operacyjnych i nigdy temu nie towarzyszyły jakiekolwiek podejrzenia - dodał wówczas Szmajdziński. Szymanek-Deresz zaznaczyła, że na ministrze sprawiedliwości ciążył obowiązek przesłania akt prezydentowi, który jest władny zastosować prawo łaski. Minister Ziobro oświadczył, że akt nie przekaże, i wytłumaczył to czasem, który jest mu potrzebny na sporządzenie opinii - dodała.
Jak powiedziała, "żadna opinia nie jest wymagana". Była taka praktyka, ale w tym przypadku minister Ziobro nie musiał się do tego zastosować - zaznaczyła. Potraktował to jako wybieg służący temu, aby akt nie przekazać, a to jest ewidentnie sprzeczne z prawem.
Zdaniem Szymanek-Deresz, "ponieważ jedynie prezydent, głowa państwa ma kompetencje, aby zastosować prawo łaski, to nieprzedstawienie dokumentów, o które zwrócił się prezydent, jest ograniczeniem kompetencji prezydenta, a więc działaniem także wbrew konstytucji".
Ponadto w opinii Szymanek-Deresz proponowanie Lwu Rywinowi ułaskawienia "w zamian za ujawnienie całej prawdy" jest jaskrawym działaniem zmierzającym do wypaczenia instytucji ułaskawienia.
Prezydent-elekt Lech Kaczyński nie wykluczył ułaskawienia Lwa Rywina po objęciu przez siebie urzędu, jeżeli okoliczności jego sprawy zostaną w pełni wyjaśnione.