Szmajdziński: propagandowa akcja znana z przeszłości
Celem tych, którzy w taki sposób powiedzieli, że został zakończony raport o likwidacji WSI i wszystko to, co powiedział Antoni Macierewicz, czyli insynuacje podane w sensacyjnej formie, zostały zrobione po to, żeby właśnie zająć opinię publiczną i świat mediów, żeby się wszyscy sobą zajęli, a nie zajmowali się "taśmami prawdy", działaniem PiS-u, czy brakiem działań PiS-u. To przecież jest celowa, propagandowa akcja znana z przeszłości – powiedział szef Klubu Parlamentarnego SLD, były minister obrony narodowej w "Salonie Politycznym Trójki".
02.10.2006 12:00
Salon Polityczny Trójki: Panie ministrze, dlaczego WSI miały i mają agentów w świecie gospodarki i mediów? Po co im tacy agenci?
Jerzy Szmajdziński: Tam się ma współpracowników, gdzie z punktu widzenia realizowanych celów przez WSI, celów ważnych dla bezpieczeństwa państwa, potrzebni są współpracownicy. Cecha charakterystyczna wszystkich służb specjalnych.
Salon Polityczny Trójki: Ale czy WSI także w świecie cywilnym muszą mieć swoje uszy?
Jerzy Szmajdziński: Jeśli to dotyczy np. przemysłu zbrojeniowego, przemysłu, który produkuje na rzecz polskiej armii, to musi być objęty ochroną kontrwywiadowczą.
Salon Polityczny Trójki: A czy są gazety wojskowe, które muszą być objęte ochroną kontrwywiadowczą? Są. Czyli tam są agenci?
Jerzy Szmajdziński: "Żołnierz Wolności".
Salon Polityczny Trójki: A po co w innych redakcjach?
Jerzy Szmajdziński: Nie mówmy o tym, bo ja nie wiem. Tym się różnię od pana Macierewicza i pewnie od tych dziennikarzy, którzy będą przez niego zasilani informacjami, w jakich gazetach, w jakich tytułach, czy jacy dziennikarze współpracowali z WSI. OZI w wolnej, demokratycznej Polsce są wiedzą oficera prowadzącego i jego przełożonego i nikogo więcej wiedzą być nie powinny. Chyba, że mamy do czynienia z popełnieniem przestępstwa. To wtedy jest procedura, jest prokurator, zwalnia się z zachowania tajemnicy i jeśli proces na dodatek będzie jawny, to wtedy wszystko jest opinii publicznej wiadome. Jeśli nie będziemy chronić służb specjalnych, tylko przy pojawianiu się co kilkanaście lat Antoniego Macierewicza z wszystkimi jego obsesjami, to zniszczymy służby specjalne - nikt z Polską nie będzie współpracował i nikt z tymi służbami nie będzie chciał współpracować.
Salon Polityczny Trójki: Mają być nowe służby. Ale dopytam jeszcze o dziennikarzy. Jaka jest skala infiltracji świata mediów przez wojskowe służby specjalne?
Jerzy Szmajdziński: Nie, nie. To nie jest pytanie.
Salon Polityczny Trójki: To jest kilkanaście? Kilkadziesiąt osób?
Jerzy Szmajdziński: Nie. To nie jest do mnie pytanie.
Salon Polityczny Trójki: A Pan nie wie, czy Pan nie może odpowiedzieć?
Jerzy Szmajdziński: Uchylam się od odpowiedzi na tego typu pytania. Celem tych, którzy w taki sposób powiedzieli, że został zakończony raport o likwidacji WSI i wszystko to, co powiedział Antoni Macierewicz, czyli insynuacje podane w sensacyjnej formie, zostały zrobione po to, żeby właśnie zająć opinię publiczną i świat mediów, żeby się wszyscy sobą zajęli, a nie zajmowali się "taśmami prawdy", działaniem PiS-u, czy brakiem działań PiS-u. To przecież jest celowa, propagandowa akcja znana z przeszłości.
Salon Polityczny Trójki: Zwrócę tylko uwagę, że 30 września to był termin od dawna podany, jako termin zakończenia likwidacji WSI.
Jerzy Szmajdziński: Tylko to nie był termin, w którym mówimy o jakimś raporcie. Bo o raporcie mamy mówić miesiąc po zakończeniu procesu likwidacji, więc nie ma żadnego raportu - sam przyznał Antoni Macierewicz - są tzw. tezy wstępne, które są stekiem obraźliwych...
Salon Polityczny Trójki: I fragmentaryczne opracowania, które potem mają się złożyć - tak mówi Antoni Macierewicz. I jeszcze jeden cytat: próba opanowania świata informacji i polityki, manipulowania nim, to była jedna z istotniejszych aktywności WSI.
Jerzy Szmajdziński: Ważniejsze są inne stwierdzenia.
Salon Polityczny Trójki: Gorszego zarzutu w demokracji chyba nie można postawić?
Jerzy Szmajdziński: Jeszcze są gorsze, że WSI zagrażały bezpieczeństwu Polski, że powstały po to, żeby manipulować Polskę i trzymać ją w stalowych objęciach, żeby nie pozwolić Polsce się rozwijać. Jak rozumiem, nie pozwolić Polsce wejść do NATO, wejść do UE. No weszliśmy. I być w stalowych objęciach Związku Radzieckiego czy Związku Sowieckiego.
Salon Polityczny Trójki: A może wejść i trzymać rękę na kluczowych biznesach, na świecie mediów?
Jerzy Szmajdziński: To są wszystko insynuacje. To są wszystko insynuacje.
Salon Polityczny Trójki: Ale gdyby Antoni Macierewicz podał nazwiska, to Pan pierwszy by krzyczał, że źle czyni?
Jerzy Szmajdziński: Trzeba wiedzieć o jednym. Do 1989 roku wszystkie rzeczy mogą być ujawniane, są procedury, jest ustawa. Jeśli to się czyni w państwie demokratycznym, to musi być to związane z przestępstwem, chyba, że są inne regulacje prawne. Jeśli innych regulacji prawnych nie ma, to demokratyczne państwo, suwerenne państwo działa wbrew sobie i ujawniając sposób działania i źródła osobowe swoich służb specjalnych, zniechęca obywateli do współpracy i powoduje, że te służby nie będą mogły współpracować z innymi służbami państw demokratycznych, bo są niewiarygodne.
Przeczytaj cały wywiad