Szmajdziński: Polacy znaleźli w Iraku broń chemiczną
Polscy żołnierze znaleźli w Iraku 16
lub 17 pocisków zawierających gaz musztardowy i sarin -
poinformował w środę w wywiadzie radiowym minister obrony USA
Donald Rumsfeld. Informację tę potwierdził wieczorem
szef MON, Jerzy Szmajdziński.
01.07.2004 | aktual.: 02.07.2004 06:29
Rumsfeld ujawnił, że to właśnie jego polski kolega na szczycie NATO w Stambule powiadomił go o odkryciu. Szmajdziński "powiedział, że jego żołnierze w Iraku niedawno odkryli - zapomniałem, ile, lecz coś jak 16, czy 17 pocisków zawierających gaz sarin i musztardowy" - oznajmił Rumsfeld w Newradio 600 KOGO z San Diego w Kalifornii. Jest to broń, o której wiedzieliśmy zawsze, że Saddam Husajn ją posiadał, lecz której nie zadeklarował - powiedział szef Pentagonu.
Rumsfeld broni nie widział
Rumsfeld dodał, że nie widział tej broni i rezultatów jej badań, lecz Polacy sądzą, iż dotyczy to "faktycznie niezadeklarowanej śmiercionośnej broni chemicznej - sarinu i gazu musztardowego".
Amerykański minister obrony powiedział też, że "było wiele spekulacji pogłosek i gadaniny" o tym, że Saddam przed rozpoczęciem w marcu 2003 r. wojny w Iraku mógł trzymać pewną ilość broni masowej zagłady w Syrii.
Zanim to wszystko nie zostanie sprawdzone i udowodnione, nie znajdziecie nikogo w administracji, kto by o tym mówił - dodał Rumsfeld.
Czekali na Amerykanów
Minister udzielił wywiadu w środę, natomiast jego fragmenty rozpowszechnił w czwartek Pentagon. Szmajdziński zapytany wieczorem, dlaczego polska opinia publiczna dowiedziała się o tym od szefa Pentagonu, wyjaśnił: Nie chcieliśmy o tym mówić wcześniej dopóki Amerykanie nie zbadają w miejscu, gdzie to jest możliwe, jaki to dokładnie bojowy środek chemiczny.
Szef MON powołał się na sprawę rakiet Roland, znalezionych w Iraku w 2003 r. przez polskich żołnierzy, o których polscy wojskowi przedwcześnie powiedzieli, że są najnowszej produkcji francuskiej.
To na pewno broń chemiczna
Według Szmajdzińskiego nie ulega wątpliwości, że to, co znaleziono, jest bronią chemiczną. Pytany, kiedy Wojskowe Służby Informacyjne dzięki działalności operacyjnej ją znalazły, szef MON odpowiedział, że było to "więcej niż dwa tygodnie temu". Dodał, że nie wiadomo jeszcze, z jakiego okresu pochodzi ta broń.
Gen. Bieniek nie komentuje
Tymczasem dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe generał Mieczysław Bieniek odmawiał w czwartek wszelkich komentarzy dotyczących znalezienia przez Polaków w Iraku pocisków z bronią chemiczną.
Źródła zbliżone do dowództwa Wielonarodowej Dywizji Centrum - Południe potwierdziły PAP, że polscy specjaliści znaleźli kilkanaście pocisków, które mogą zawierać aktywną broń chemiczną. Może być to sarin, gaz musztardowy lub tabun.
Według tych źródeł, pociski mogą zawierać broń chemiczną używaną przez Saddama Husajna w wojnie z Iranem z lat 1980-88.
Będzie sensacja?
Politolog, amerykanista prof. Krzysztof Michałek wyraził opinię, że należy dokładnie zbadać, z którego roku pochodzi broń chemiczna znaleziona przez polskich żołnierzy w Iraku. Jeśli pochodzi z czasu po 1991 r. - to znalezisko jest sensacją.
Jeśli byłaby to broń, którą wyprodukowano po 1991 r., lub trafiła do Iraku po tej dacie, gdy ONZ nałożyła sankcje na ten kraj - byłaby to sensacja. Jeśli jest starsza - to pewnie będą się jeszcze trafiać takie znaleziska - powiedział ekspert.
Michałek uważa, że na pewno nie jest przypadkiem, iż Amerykanie na ujawnienie tej wiadomości wybrali właśnie czwartek - dzień, w którym obalony dyktator Saddam Husajn pierwszy raz stanął przed irackim trybunałem specjalnym. Zapewne celowo wybrano ten moment, by wzmocnić argumentację tych, którzy mówili, że wojna jest po to, by zlikwidować broń chemiczną i masowego rażenia, jaką ma Irak - powiedział.