Szmajdziński dla WP: nie jesteśmy strachliwi
Sojusz Lewicy Demokratycznej mówi stanowcze "nie" dla budżetu rządu Kazimierza Marcinkiewicza i nie obawia się przyspieszonych wyborów na wiosnę. Co więcej, jeśli do nich dojdzie, liczy na lepszy wynik. „Nie jesteśmy strachliwi. SLD się nie boi, a udzielenie nam większego poparcia jest możliwe” – przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską szef tego klubu Jerzy Szmajdziński.
05.01.2006 | aktual.: 05.01.2006 16:22
_ Jak patrzę na zachowania, chociażby na konwencie seniorów, związane z terminami głosowań w sprawie budżetu, to odnoszę wrażenie, że są takie partie, które bardzo się boją, że wybory mogą się odbyć na wiosnę. Sojusz się nie boi_ - zapewnił Szmajdziński.
Nie sądzę, żebyśmy powtórzyli błąd rozdrobnienia i błąd kilku list wyborczych. Myślę, że te kilka miesięcy rządów Prawa i Sprawiedliwości nie zniechęci, a wręcz zachęci potencjalny elektorat lewicy do wzięcia udziału w głosowaniu i udzieleniu nam poparcia. W tej sprawie już od dawna mówiliśmy - Jarosław Kaczyński z Lechem Aleksandrem Kaczyńskim zdecydują kiedy będą wybory. Nie sadzę jednak, żeby wiosna była „wiosną wyborów” - powiedział dziennikarzowi Wirtualnej Polski Szmajdziński.
Według Szmajdzińskiego Sojusz Lewicy Demokratycznej nie należy do partii strachu i partii trzymania się stołków. _ To jest cecha charakterystyczna tych, którzy szukają wielkich słów do głosowania za budżetem, który został zepsuty autopoprawką. Zepsuty, ponieważ dochody są na poziomie nierealnym i sposób zagospodarowania środków jakie wynikają ze wzrostu gospodarczego, który zostawił rząd Marka Belki, nie jest właściwy_ - stwierdził Szmajdziński.
Szef klubu SLD dodał, że Kazimierz Marcinkiewicz i Donald Tusk źle oceniają obecną pozycję Sojuszu, który nie zamierza popierać budżetu rządu na rok 2006. _ Do popierania budżetu rządowego są ci, którzy popierają ten rząd i ci, którzy będą realizować ten budżet. A więc na nasze głosy niech pan Kazimierz nie liczy_ - zapewnił Szmajdziński.
Marek Grabski, Wirtualna Polska