"Szkoły dla trudnej młodzieży to nie taka prosta sprawa"
Praca z młodzieżą i zaostrzenie kar za przestępstwa - to zdaniem lidera Samoobrony, wicepremiera Andrzeja Leppera, sposób na zmniejszenie agresji i przestępczości wśród młodych ludzi. Uważa on natomiast, że potrzebny jest dłuższy namysł nad projektem utworzenia szkół specjalnych dla trudniej młodzieży.
28.10.2006 18:10
Lepper nie chciał komentować wydarzeń w Gdańsku, gdzie 14-letnia uczennica gimnazjum popełniła samobójstwo, po tym jak koledzy z klasy molestowali ją seksualnie w czasie lekcji pod nieobecność nauczycielki.
"Nauczyciele powinni mieć odpowiednio płacone"
Trzeba likwidować przede wszystkim przyczyny. Młodzież powinna mieć zajęcie - powiedział Lepper w Wojciechowie (Lubelskie) na konferencji prasowej po zakończeniu konwencji otwierającej kampanię wyborczą Samoobrony w regionie.
Lider Samoobrony podkreślił, że nauczyciele powinni zapewnić młodzieży zajęcia po lekcjach. Nauczyciele powinni mieć odpowiednio płacone, żeby zostawali po lekcjach, tak jak ja to pamiętam ze swojej młodości. W czynie społecznym SKS-y prowadzili, młodzież była na boiskach, bo nie było sal sportowych. Miała zajęcie - powiedział.
Potrzebna jest praca od podstaw z tymi młodymi ludźmi. Później, kiedy już jest tragedia, to wszyscy się tym zajmujemy i przejmujemy, a nie robimy nic wcześniej, żeby temu zapobiec. Profilaktyka jest najważniejsza - podkreślił.
"Nie taka prosta sprawa"
Według Leppera potrzebne jest zaostrzenie kar wobec młodocianych przestępców i obniżenie wieku, od którego odpowiadają jak dorośli, tak jak przewiduje to projekt rządu. Powinniśmy obniżyć wiek i karać. Żeby taki młody bandyta, jeśli ma 14 czy 15 lat - jeżeli on zabił, a takich zabójstw mieliśmy w Polsce dużo - to żeby nie miał tej świadomości, że posiedzi w poprawczaku i wyjdzie - powiedział Lepper.
Utworzenie specjalnych szkół dla trudniej młodzieży, zapowiedziane przez ministra edukacji Romana Giertycha, to - według Leppera - "nie taka prosta sprawa" i nie należy szybko podejmować decyzji.
Nad tym powinni pracować socjologowie, psycholodzy, ludzie, którzy są przygotowani, rodzice. Nie wolno popełnić błędu. Bo jeżeli to będą szkoły, które będą pokazywać wszyscy, że to jest szkoła bandytów, przestępców, to też to efektu nie przyniesie. To bardzo poważny problem - uważa Lepper.