Szkolna akcja detektywa Rutkowskiego
"Gazeta Wyborcza" pisze o ostatnim dokonaniu detektywa Rutkowskiego. Jego komandosi wyciągnęli z lekcji siedmioletnie dziecko i przekazali matce, która wygrała proces o opiekę nad dzieckiem z ojcem chłopca. Dzieci, które widziały akcję są w szoku i korzystają z porad psychologa.
05.11.2005 | aktual.: 05.11.2005 20:24
Pod koniec października w podstawówce w Książenicach na Śląsku trwała lekcję czytania i pisania. Kilka minut po godzinie 10 do klasy weszła matka siedmioletniego Krzysia. Kobiecie towarzyszyli dwaj mężczyźni w kamizelkach kuloodpornych, rękawicach i ciemnych okularach. Pomogli matce wyprowadzić protestujące dziecko. W klasie wybuchła panika. Gazeta pisze, że dzieci do dziś nie moga poradzić sobie ze stresem. Ich rodzice zapowiadają, że nie darują Rutkowskiemu i złożą pozew przeciwko detektywowi.
Profesor Zbigniew Hołda, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, nie ma jednak wątpliwości, że ekipa Rutkowskiego złamała prawo. W żadnym kodeksie nie ma ani słowa o tym, że ludzie detektywa są upoważnieni do egzekwowania wyroków sądów. Od tego są komornicy lub policja - podkreśla.