_ Ucieczka i ukrywanie się przed organami sprawiedliwości oznacza złamanie warunków poręczenia_ - podkreślił Tomasz Tadla, prokurator prowadzący sprawę. Szef Colloseum Józef J. na początku listopada ub. r. wyszedł z aresztu po wpłaceniu do kasy sądu okręgowego w Katowicach 150 tys. zł. Poręczenie majątkowe dla Piotra W., wiceprezesa firmy wyniosło 100 tys. zł.
Prokurator Tadla powiedział również, że w najbliższym czasie za przebywającym prawdopodobnie w RPA Józefem J. rozesłany zostanie międzynarodowy list gończy.
Katowicka prokuratura zarzuca szefom Colloseum wyłudzenie 345 mln zł oraz dokonanie innych przestępstw gospodarczych. Obaj podejrzani zniknęli, gdy na początku marca sąd okręgowy w Katowicach zdecydował o ich aresztowaniu, a nakaz ich zatrzymania i doprowadzenia trafił do policji dzień później.
Kierownictwo katowickiego sądu okręgowego nie czuje się winne zniknięcia podejrzanych. Zdaniem sądu, decyzja o aresztowaniu i nakaz zatrzymania została wydana zgodnie z procedurą.
Zbigniew Wassermann, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości zwrócił się do minister sprawiedliwości Barbary Piwnik z wnioskiem wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy uchylili areszt szefom Colloseum. Jego zdaniem to, co robiły sądy w tej sprawie, było pokazem nieudolności i braku elementarnej odpowiedzialności. (miz)
