Szefowa Rady Federacji Rosji Walentina Matwijenko odpowiada Bogdanowi Borusewiczowi
Szefowa wyższej izby parlamentu Rosji Walentina Matwijenko odpowiedziała na list marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, w którym wypowiedział się on przeciwko wspólnemu oświadczeniu Polski i Rosji w sprawie Ukrainy. List Matwijenko omawia agencja TASS.
10.07.2015 | aktual.: 10.07.2015 18:22
TASS pisze, że Matwijenko wyraziła sprzeciw wobec "prób Warszawy, by usprawiedliwić odbywający się na Ukrainie proces heroizacji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA)". Szefowa Rady Federacji "przypomniała, że ukraińskie organizacje nacjonalistyczne zostały stworzone przy bezpośrednim udziale faszystowskich Niemiec, m.in. w celu walki z samymi Polakami" - relacjonuje TASS.
"Matwijenko przypomniała, że właśnie spadkobiercy ekstremistycznych nacjonalistów ukraińskich przy pobłażaniu wiadomych państw zachodnich dokonali nielegalnego przewrotu antypaństwowego i aktywnie brali udział w siłowym przejęciu władzy na Ukrainie w 2014 roku. Maszerowali pod sztandarami OUN i UPA, nieśli portrety Stepana Bandery i Romana Szuchewycza (...) i dopuszczali się jawnego terroru wobec odmiennie myślących, pod hasłem 'Ukraina dla Ukraińców'" - podała rosyjska agencja.
Przytacza ona opinię zawartą w liście Borusewicza, że idea polskiej niepodległości była zwalczana zarówno przez nazistowskie Niemcy, jak i stalinowski Związek Radziecki. W swej odpowiedzi "Matwijenko wskazała, że przy wszystkich skazach ideologia panująca w Związku Radzieckim nigdy nie głosiła wyższości jednego narodu nad drugim i nietolerancji według względów narodowych i rasowych".
Szefowa Rady Federacji - relacjonuje TASS - "przypomniała, że Rosja Radziecka w 1917 roku jako pierwsza uznała prawo Polski do pełnej suwerenności". Agencja cytuje fragment listu Matwijenko: "dzięki pokonaniu hitlerowskiego faszyzmu, w które wkład decydujący wniósł Związek Radziecki, Polska nie tylko została wyzwolona spod okupacji niemieckiej, ale też jej ludność została dosłownie ocalona od całkowitego zniszczenia".
W przesłaniu Matwijenko - podaje TASS - "przypomniano, że po II wojnie światowej Polska przy bezpośrednim wsparciu ZSRR znów uzyskała niepodległość i suwerenność państwową w nowych granicach, stała się pełnoprawnym członkiem społeczności międzynarodowej".
Szefowa Rady Federacji napisała: "Pamięć historyczna każdego narodu jest powołana do tego, by przechowywać wszystko w całości, a nie wydzielać jedno i celowo przemilczać drugie".
Matwijenko - dodaje TASS - przyznała, że istnieją poważne rozbieżności w ocenach faktów i wydarzeń historycznych. Według szefowej Rady Federacji należy te rozbieżności przezwyciężać wykorzystując w szczególności taki mechanizm jak Polsko-Rosyjska Grupa ds. Trudnych.
Borusewicz napisał w kwietniu list do Matwijenko, który był reakcją na jej pismo z propozycją poparcia przez polski Senat oświadczenia Rady Federacji. Marszałek Senatu ocenił, że "wobec okupacji przez Rosję części terytorium Ukrainy" oraz szerzenia się w części obwodu donieckiego i ługańskiego - pozostających poza kontrolą rządu ukraińskiego - "etnicznej ideologii nienawiści, wspólne oświadczenia Polski i Rosji w sprawach ukraińskiej pamięci historycznej wpisywałoby się tylko w ton rosyjskiej propagandy".
Borusewicz wyjaśnił, że zdecydował by nie inicjować debaty nad oświadczeniem Rady Federacji, "kierując się dobrą wolą i w trosce o konstruktywny charakter polsko-rosyjskiej debaty o wspólnej historii, aby uniknąć rozbudzania dodatkowych negatywnych emocji".
W swym liście marszałek Senatu pisał, że "na skutek ścisłej politycznej współpracy obu totalitaryzmów, ZSRR w latach 1939-1941 okupował większość terytorium państwa polskiego i na równi z nazistami niszczył jego elity". Po II wojnie światowej ZSRR - dodał Borusewicz - "dokonywał zbrodni na politycznych reprezentantach Rzeczypospolitej Polskiej, w tym bohaterach próbujących powstrzymać realizowany przez kierowanych z Moskwy komunistów proces niszczenia polskiej suwerenności, wiary i tradycyjnych wartości kultury narodowej".
Według Borusewicza "za sprawą Związku Radzieckiego naród polski przez kilkadziesiąt lat nie miał możliwości swobodnego i demokratycznego rozwoju". "Przypominanie tych faktów nie oznacza zrównywania na poziomie ocen aksjologicznych i prawnych ideologii i zbrodni komunistycznych oraz nazistowskich popełnionych przez III Rzeszę, jej sojuszników i ideowych sprzymierzeńców" - zastrzegł polityk.
"Za sprawą Związku Radzieckiego Polska została wyzwolona spod niemieckiej okupacji. Krew przelana przez żołnierzy Armii Czerwonej na ziemiach polskich sprawiła, że zakończył się prowadzony przez Hitlera proces eksterminacji Żydów, Romów i Słowian. Polacy zawsze będą pamiętać, że większość ofiar nazistowskiej machiny śmierci, a także większość ocalonych, była obywatelami państwa polskiego" - napisał Borusewicz.
Podkreślił też, że Polska była pierwszą ofiarą zbrojnej agresji nazistowskich Niemiec i podobnie jak Federacja Rosyjska - będąca prawnym spadkobiercą Związku Radzieckiego - "całkowicie i bezwarunkowo potępia propagowanie nazistowskiej ideologii oraz relatywizację zbrodni popełnionych w jej imieniu".
Borusewicz wskazał, że "z sympatią" obserwuje "dążenia narodu ukraińskiego do budowy demokracji i praworządności". Dodał, że zauważa "oznaki szerzenia się kultu skrajnie nacjonalistycznych działaczy" OUN i UPA. Ocenił, że "rzadko kiedy jest on powiązany z afirmacją terrorystycznych metod stosowanych przez te formacje, czy pochwałą zbrodni przez nich popełnionych, np. wołyńskiej".