Szef Związku Ukraińców o słowach posłanki PiS: jakby ruszyła śnieżna kula
• Beata Mateusiak-Pielucha (PiS): powinniśmy wymagać od ateistów i prawosławnych oświadczeń, że respektują polskie wartości
• Piotr Tyma (Związek Ukraińców): niestety takie poglądy ujawniają się coraz częściej, jakby ruszyła śnieżna kula
• W Polsce pracuje aktualnie nawet ponad milion Ukrainek i Ukraińców
Posłanka Beata Mateusiak-Pielucha (PiS) - wychodząc od filmu "Wołyń" - napisała, że "niebezpieczeństwo epitetów medialnych nie może jednak odbierać odwagi myślenia i zadania głośno kilku pytań, niewygodnych z punktu widzenia politycznej poprawności". "Jak dotąd nie czytałam i nie słyszałam w polskich mediach pytania: kim są ci ludzie z Ukrainy, których w Polsce pracuje już ponad milion? Potomkami morderców? A jeśli tak, to czy uważają ludobójstwo, jakiego dopuścili się ich krewni na Polakach, za zło, które ich dzisiaj boli? A może są tymi, którzy za zarobione u nas pieniądze fundują na Ukrainie pomniki Bandery?" - napisała.
A w innym fragmencie tekstu dodała, że "powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne". "Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji" - zaznaczyła.
WP zapytała o taką perspektywę szefa Związku Ukraińców w Polsce Piotra Tymę.
- Słowa pani poseł to kompletny absurd, bo zarówno muzułmanie jak i prawosławni są związani z Rzeczpospolitą od stuleci. Brak mi słów - to, co pisze pani poseł, nie mieści się w żadnych racjonalnych kategoriach. Z przykrością jednak muszę powiedzieć, że niestety tego typu poglądy ujawniają się coraz częściej, tak jakby ruszyła jakaś śnieżna kula - mówi szef Związku Ukraińców w Polsce.
Według rozmówcy WP "pani poseł różnicuje obywateli Polski ze względu na wyznanie" i "stygmatyzuje ludzi o innym wyznaniu i innej narodowości".
Jak podkreśla Piotr Tyma, pani poseł należałoby przypomnieć na przykład postać prawosławnego księdza Szymona Fedorońko, który zginął w Katyniu w 1940 r., będąc naczelnym kapelanem wyznania prawosławnego w Wojsku Polskim. - Przepraszam, ale czy jego należało weryfikować, a osoby z jego rodziny też należałoby pytać o to, czy respektują wartości uznawane w Polsce za ważne? Przecież to absurd i paranoja. Czy pani poseł chciałaby podobnie weryfikować grekokatolików z Ukrainy, którzy przyjeżdżają do Polski? - dziwi się Piotr Tyma.
Prezes ZUwP zwraca uwagę, że zależy mu na tym, aby organizacje zajmujące się prawami obywatelskimi zabierały głos w podobnych sprawach jak ta wypowiedź posłanki PiS.
Dlaczego? - Bo jeśli pani poseł publicznie mówi o żądaniu od obcokrajowców i osób o innej wierze bądź ateistów jakichś oświadczeń, to nadaje niedorzecznemu pomysłowi zupełnie inną wagę. A przecież nie ma w Polsce zjawiska terroryzmu i działań antypaństwowych ze strony Ukraińców czy prawosławnych, ateistów i muzułmanów. Słowa pani poseł brzmią tak, jakby chciała ona stworzyć problem tam, gdzie go nie ma - konkluduje Tyma.
Zobacz także: "Niebezpieczeństwo dogadania się Amerykanów z Rosją kosztem naszej części Europy maleje"