ŚwiatSzef sztabów USA: coraz gorzej w Afganistanie

Szef sztabów USA: coraz gorzej w Afganistanie

Przewodniczący Kolegium Połączonych Sztabów USA, admirał Mike Mullen, przyznał w wywiadzie telewizyjnym, że sytuacja militarna w Afganistanie się pogarsza. Wysokiej rangi wojskowy do tej pory był znany z ostrożności w wypowiedziach publicznych na politycznie drażliwe tematy.

Szef sztabów USA: coraz gorzej w Afganistanie
Źródło zdjęć: © AFP

23.08.2009 | aktual.: 24.08.2009 11:02

- Sytuacja jest poważna i się pogarsza. Ruch rebeliancki talibów się umocnił i jest bardziej wyrafinowany w swojej taktyce - powiedział admirał Mullen w programie telewizji CNN "State of the Union".

Zapytany, czy przewiduje się w związku z tym dalsze wzmocnienie wojsk amerykańskich w Afganistanie, odpowiedział, że nie podjęto jeszcze decyzji w tej sprawie, ale dowódca stacjonujących tam wojsk, generał Stanley McChrystal, nie poprosił na razie o nowe posiłki. - Mogę zapewnić, że generał nie poprosił jak dotąd o nowe wojska - powiedział.

Prezydent Barack Obama zarządził podwojenie amerykańskich wojsk w Afganistanie. Wysłał tam już dodatkowych 17 tysięcy żołnierzy, a do końca roku ma ich tam być 68 tysięcy. Oznacza to potrojenie sił USA w Afganistanie w porównaniu ze stanem sprzed 2-3 lat.

Mullen wypowiedział się również o Afganistanie w telewizji NBC News w programie "Meet The Press".

W wywiadzie dla tej ostatniej telewizji szef Połączonych Sztabów wyraził zaniepokojenie, że w USA maleje poparcie opinii publicznej dla wojny.

Według opublikowanego w minionym tygodniu sondażu "Washington Post" i telewizji ABC News, już ponad połowa Amerykanów (51%) uważa, że operacja w Afganistanie nie ma dalszego sensu. - Te liczby oczywiście nas martwią - powiedział.

Mullen był dotychczas znany z ostrożności w wypowiedziach publicznych na politycznie drażliwe tematy.

Tymczasem w wywiadzie dla telewizji ABC News były republikański kandydat na prezydenta, senator John McCain wyraził opinię, że Obama powinien się kierować zaleceniami dowódców kierujących operacjami w Afganistanie i jeśli będą oni chcieli więcej wojsk, spełnić ich postulaty.

Powiedział też, że niepokoi się, iż dowódca wojsk, generał McChrystal, będzie naciskany, aby nie prosić o więcej wojsk.

Zapytany, czy chodzi o presję ze strony Obamy, odpowiedział: - Nie sądzę, by to pochodziło od prezydenta; raczej od ludzi z jego otoczenia i innych, którzy nie chcą znaczącego zwiększenia tam naszej obecności wojskowej.

Przeciwko eskalacji wojny występuje wielu demokratycznych członków Kongresu z lewego skrzydła tej partii. Obama ma znacznie większe poparcie wśród Republikanów dla swej twardej polityki.

Niedzielny "Washington Post" ujawnił jednak podział w tej sprawie w samym kierownictwie administracji.

- Wiceprezydent Joe Biden przewodzi rosnącemu obozowi sceptyków w administracji, którzy argumentują, że czas zmniejszyć skalę misji w Afganistanie, a nie ją zwiększać - napisał czołowy publicysta dziennika David Ignatius.

Według niektórych źródeł, za eskalacją zaangażowania USA w Afganistanie jest m.in. sekretarz stanu Hillary Clinton.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)