PolskaSzef PiS: powstały już o tym nawet występy kabaretowe

Szef PiS: powstały już o tym nawet występy kabaretowe

Nie mamy premiera, który umie rządzić, a jednak rządzi. Powstały już o tym nawet występy kabaretowe - powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w sejmie, na której postulował obniżenie akcyzy na paliwo. W ten sposób tłumaczył, dlaczego zabiera głos w sprawie ceny benzyny, choć nie ma prawa jazdy.

Szef PiS: powstały już o tym nawet występy kabaretowe
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

12.08.2011 | aktual.: 12.08.2011 13:04

- Słyszałem, że mówię o benzynie, a przecież nie mam prawa jazdy. Otóż proszę państwa, ja nie mam prawa jazdy, to prawda i w związku z tym nie kieruję samochodem. My mamy w Polsce premiera, który nie ma kwalifikacji do tego, żeby rządzić, a rządzi. Już nawet są na ten temat różnego rodzaju występy kabaretowe - powiedział szef PiS.

- Nie trzeba być kierowcą, żeby wiedzieć, że benzyna jest bardzo droga i wystarczy podstawowa wiedza ekonomiczna, żeby wiedzieć, że w cenie paliwa ok. 50% to podatki. Akcyzę można po prostu obniżyć, co będzie skutkować spadkiem cen - oświadczył prezes. - To jest naprawdę bardzo istotne i trzeba to zrobić. Ja domagam się od Donalda Tuska, żeby to uczynił - apelował.

Kaczyński podkreślił, że to "dziwna teoria", że niższa akcyza nie spowoduje spadku cen, gdyż nie obniżą ich firmy paliwowe i stacje benzynowe. - Mamy dwie wielkie firmy państwowe, zasady konkurencji i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tutaj naprawdę można oddziaływać - powiedział. - Tą metodą można pomóc tym zwykłym Polakom, którzy mają dzisiaj duże wydatki - przekonywał.

Rada dla premiera Tuska

Odniósł się również do słów Tuska, który określił "nieudolną złośliwością" jego wypowiedź na temat tego, że porzucił swój elektorat nie reagując w sprawie kursu franka. - Gdzie jest premier, czy premier przypadkiem nie porzucił tych, którzy głosowali na niego w 2007 roku? - pytał w tym kontekście Jarosław Kaczyński we wtorek.

- Donald Tusk mówił, że się wyzłośliwiam. Ja wiem, że fizycznie on jest, ale jednocześnie głosi, że nie może nić zrobić. Tym samym premier opuszcza własny elektorat, sprawa kursu franka jest właśnie opuszczeniem własnego elektoratu - podkreślił.

Kaczyński oświadczył, że pozwoli sobie na udzielenie rady premierowi. - Drogi panie Donaldzie, można wprowadzić takie rozwiązanie, jak roczne wakacje od spłaty kredytu. Płaci się odsetki i marże, ale nie płaci się rat kredytowych. Nikt na tym nie traci, ale kurs franka nie wpływa na sytuacje budżetu domowego - wyjaśnił.

Prezes PiS dodał, że środki na proponowane rozwiązania można znaleźć likwidując gabinety polityczne. - Dzisiaj są one aż po wójta i służą zatrudnianiu znajomych i krewnych - powiedział. - A patrząc na afery, których oczywiście nie było - ironizował Kaczyński - ale niektórzy mówią, że jednak były, gabinety te odgrywają niezbyt pozytywną rolę.

Eksperci Polskiej Izby Paliw Płynnych uważają, że cena benzyny PB95 może wkrótce osiągnąć 6 zł za litr. Wskazują, że należy m.in. obniżyć akcyzę i ograniczyć nakładane na paliwa parapodatki.

W środę premier Donald Tusk powiedział, że nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie paliwa na stacjach podrożały. Dodał, że jeżeli pojawi się możliwość obniżenia akcyzy bez szkody dla finansów państwa, to natychmiast podejmie tę decyzję.

"Zastanowię się, czy pojechać na obchody Sierpnia '80"

Kaczyński odpowiadając na pytanie, czy pojedzie na obchody 31. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych do Gdańska, na które zaprosiła go komisja zakładowa "S" Stoczni Gdańsk wyznał, że jeszcze nie wie, czy skorzysta z zaproszenia.

- Ja się nad tym zastanawiam, bo ja nie ukrywam, że nie byłem co roku na takich obchodach i nie chcę tworzyć wrażenia, że tam jestem z powodów wyborczych. Rok temu to była rocznica tzw. okrągła, jak było 20-lecie to też była okrągła rocznica, 25-lecie, i wtedy tam bywałem. No nie zawsze skądinąd, bo nie zawsze mnie zapraszano. Ale jak miałem zaproszenie, to bywam - zaznaczył.

Przyznał jednak, że nie miał w zwyczaju przyjeżdżać na nieokrągłe rocznicę, ponieważ w tej chwili mogłoby powstać podejrzenie, że jest to akcja wyborcza. - A ja traktuję tradycję solidarnościową i pamięć tamtych wielkich dni jako coś bardzo osobistego i przyjeżdżam tam z powodów osobistych. Rok temu byłem tam też ze względu na to, że człowiekiem, który w dziejach Solidarności odegrał wielką i niedocenioną w tej chwili jeszcze przez historyków rolę, był śp. mój brat. I jakby rozumiałem, że to zaproszenie jest jakby troszeczkę w zamian za brata, który już tam być nie może - powiedział.

- Zastanowię się nad tym, ale naprawdę, nie czynię z tego żadnego problemu. Na nikogo się nie obrażam, nie mam do nikogo żadnych pretensji - podkreślił prezes PiS.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (643)