Szef PiS ma dość nielojalności w partii
Jeśli informacje o zmianach w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości się potwierdzą, będzie to oznaczało, że Jarosław Kaczyński ma dość nielojalności działaczy i zamierza wzmocnić swoją władzę oraz zaostrzyć wewnętrzną dyscyplinę.
13.06.2012 | aktual.: 21.06.2012 13:31
Polska Agencja Prasowa powołując się na anonimowych posłów PiS podała, że ścisłe kierownictwo PiS - komitet polityczny - prawdopodobnie zawęzi się do kilku najbardziej zaufanych osób prezesa partii. Takie rozwiązanie miało zostać przedstawione przez Jarosława Kaczyńskiego posłom i senatorom na jednym z ostatnich posiedzeń klubu parlamentarnego. Według informatorów PAP propozycja została zaakceptowana przez parlamentarzystów.
Politycy PiS nie chcą się wypowiadać na temat tych doniesień. Zapytana o zmiany w komitecie politycznym wiceprezes partii Beata Szydło nie kryła zaskoczenia. – Szczerze mówiąc nie wiem, skąd ta informacja się wzięła. Nie będę tego komentować – ucięła krótko. Przewodniczący komitetu wykonawczego PiS Joachim Brudziński również nie chciał rozmawiać na temat ewentualnego zmniejszenia liczebności komitetu. - Organem statutowym uprawnionym do zmian w komitecie politycznym jest Rada Polityczna PiS, a nie PAP - to jedyna odpowiedź, jaką można od niego usłyszeć.
Wzmocnienie władzy i dyscypliny
Dr Sergiusz Trzeciak, wykładowca marketingu politycznego w Collegium Civitas, tłumaczy, że zawężenie grona decyzyjnego w partii to zawsze krok w kierunku wzmocnienia władzy lidera oraz grupy najbardziej lojalnych mu działaczy.
Według PAP Jarosław Kaczyński miał tłumaczyć swoją decyzję tym, że z posiedzeń komitetu wypływają istotne informacje. - Taka sytuacja nie może mieć dłużej miejsca – podkreślał szef PiS. Zdaniem dr. Trzeciaka brak lojalności wobec partii może być jednym z powodów zmian w kierownictwie. Drugim jest zapewne chęć wzmocnienia wewnętrznej dyscypliny partyjnej. – Z punktu widzenia interesu danej formacji jest to działanie racjonalne. Zawężenie grona ścisłego kierownictwa wpływa na „szczelność” partii – zapobiega wyciekaniu informacji na zewnątrz i pozwala lepiej je kontrolować – mówi politolog.
Problem z lojalnością działaczy dotyczy wszystkich ugrupowań, nie tylko partii Jarosława Kaczyńskiego. - Patrząc historycznie, największym problemem było to w czasach AWS, kiedy notorycznie wyciekały różnego rodzaju informacje i nikt tego nie monitorował. Przecieki najczęściej pojawiają się w sytuacji napięć wewnętrznych, zwłaszcza jeśli dochodzi do rozłamu. Wtedy tego typu działania się nasilają i są wykorzystywane jako element walki wewnętrznej. Politycy wykorzystują wówczas media jako narzędzie do załatwiania rozgrywek między sobą. Mogliśmy to obserwować np. po wyborach w środowisku SLD. W ramach powyborczych rozliczeń różne grupy celowo rozpowszechniały w mediach informacje, które mogły zaszkodzić konkurencji - przypomina dr Trzeciak.
Kryzys zaufania
Kryzys zaufania w PiS potęgują na pewno ostatnie rozłamy i odejście z partii czołowych polityków, uważanych za twarze tej formacji. Po przykrych doświadczeniach związanych z Joanną Kluzik-Rostkowską i Zbigniewem Ziobrą trudno się dziwić, że w PiS nikt nikomu już nie ufa. W partiach co do zasady brakuje poczucia wspólnoty. – Można narzekać na brak lojalności polityków wobec partii, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że partie również nie zawsze są lojalne wobec własnych działaczy i nie zawsze dostarczają im wystarczającego wsparcia – zauważa ekspert.
Komitet polityczny PiS liczy obecnie 29 osób. Oprócz Jarosława Kaczyńskiego zasiada w nim m.in. wiceprezesi: Beata Szydło, Mariusz Kamiński, Adam Lipiński, szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, szef Komitetu Wykonawczego Joachim Brudziński, wicemarszałek sejmu Marek Kuchciński. Pod koniec 2011 roku grono kierownictwa poszerzyło się o pięć kolejnych osób: rzecznika Adama Hofmana, europosłów Tomasza Porębę i Marka Gróbarczyka oraz posłów Elżbietę Witek oraz Wiesława Janczyka.
Paulina Piekarska, Wirtualna Polska