Szef Pentagonu ponownie ostrzega Syrię
Minister obrony USA Donald Rumsfeld delikatnie ostrzegł Syrię, aby nie wysyłała broni i ochotników do Iraku na pomoc walczącym tam jeszcze siłom lojalnym wobec Saddama Husajna, ani nie udzielała azylu liderom jego reżimu.
"Mamy informacje, że czołowi funkcjonariusze reżimu Saddama wjeżdżają z Iraku do Syrii, a Syria nadal wysyła różne rzeczy do Iraku" - powiedział szef w środę na briefingu Pentagonu wyjaśniając, że wciąż przemyca się z Syrii sprzęt wojskowy, jak np. noktowizory. "Nie pomaga to nam" - dodał.
Zapytany, czy USA grożą w związku z tym jakimiś krokami odwetowymi, Rumsfeld odpowiedział jednak wymijająco. "To zależy od zachowania ludzi Nic nie mam dziś do ogłoszenia. Nadal zajmujemy się Irakiem" - oświadczył.
Syria jest jednym z państw uznanych przez Departament Stanu za "kraje wywołujące zatroskanie" (poprzednio zwane "państwami bandyckimi"), czyli kraje prowadzące politykę antyamerykańską i zagrażającą pokojowi przez popieranie terroryzmu lub gromadzenie broni masowego rażenia
W związku z ostatnimi pretensjami administracji wobec Damaszku, prasa w USA zaczęła snuć spekulacje, że po wojnie w Iraku, Waszyngton rozpocznie kampanię nacisków zmierzającą do zmiany dyktatorskiego reżimu w Syrii.
"Konserwatyści w administracji Busha chcieliby zmiany rządu w Syrii, ale chcą, żeby to się stało w sposób raczej pokojowy, niż w drodze amerykańskiej akcji wojskowej" - pisze środowy "Washington Post".
W niedzielę w wywiadzie dla telewizji NBC News wiceminister obrony Paul Wolfowitz powiedział, że wojna w Iraku powinna być ostrzeżeniem dla Syrii i innych podobnych do niej krajów, "że lepiej żyć w pokoju ze społecznością międzynarodową, nie zdobywać broni masowego zniszczenia i nie używać terroryzmu jako instrumentu polityki".(mp)