Szef NSA ostrzega przed cyberatakiem
Dyrektor amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) admirał Michael Rogers ostrzega, że Stany Zjednoczone są zagrożone atakiem hakerów. Mogą one doprowadzić do awarii sieci energetycznej na terenie całego kraju.
Zdaniem szefa NSA zainteresowane takim działaniem są przede wszystkim Chiny i Rosja. W opinii Rogersa oba kraje są gotowe do przeprowadzenia skutecznej operacji cybernetycznej, która spowoduje straty rzędu nawet kilku miliardów dolarów.
Dyrektor jako realne uznał ryzyko ataku na przemysłowe systemy sterowania. Wtedy unieruchomiona zostałaby duża część infrastruktury: wodociągi czy urządzenia do uzdatniania wody.
Zagrożone są również systemy kontroli lotów oraz sieci komputerowe instytucji finansowych - dodał admirał Rogers w czasie wystąpienia przed komisją do spraw wywiadu Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych.
Przypomniał też, że już wcześniej pojawiły się raporty o próbach takich ataków i były to „misje "rozpoznawcze".
Na słowa szefa NSA zareagował natychmiast rzecznik chińskiego MSZ. Hong Lei powiedział, że rząd w Pekinie nie prowadzi cyberwojny, a wspomniane przez Rogersa „włamania” do systemu w USA były dziełem hakerów amerykańskich.