Szef Komisji Europejskiej broni nas przed Niemcami i Francją
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zaręczył, że będzie bronił
nowych krajów Unii Europejskiej przed protekcjonistycznymi
naciskami Zachodu - napisał brytyjski dziennik "Financial Times".
Szef KE odniósł się w ten sposób do dyskusji nad liberalizacją
unijnego sektora usług, która miałaby całkowicie uwolnić sprzedaż usług w ramach wspólnego rynku. Przeciwko liberalizacji opowiadają się m.in. Niemcy i Francja, które obawiają się napływu tanich usług z państw Europy Wschodniej i Środkowej.
15.03.2005 | aktual.: 15.03.2005 09:52
Według gazety, Barroso żywiej niż dotychczas występuje w obronie dyrektywy o usługach i opowiada się za tzw. zasadą kraju pochodzenia, dzięki której przedsiębiorcy muszą przestrzegać jedynie regulacji prawnych obowiązujących w ich kraju, niejednokrotnie dla nich bardziej korzystnych.
Barroso uważa - jak pisze "FT" - że część "starych" krajów Unii nie dostosowała się jeszcze do nowego kształtu Europy i wspólnego rynku, tym samym wprowadziła szereg restrykcji dla nowych członków, m.in. tak jak Niemcy i Francja, ograniczyła dostęp do rynków pracy.
Pomimo obaw niektórych krajów UE, że wschodnioeuropejskie firmy usługowe mogłoby doprowadzić do "dumpingu socjalnego" (tzn. oferowania usług po niskich cenach dzięki niskim kosztom sily roboczej), Barroso opowiada się za całkowitą liberalizacją unijnego rynku usług - zauważa dziennik.
Barroso twierdzi, że dyrektywa o usługach mogłaby stworzyć w UE 600 tys. nowych miejsc pracy i zmniejszyć koszty o około 7,2%.