Szef kancelarii Juszczenki: Tymoszenko chce mnie zgładzić
Gazeta internetowa "Ukrainska Prawda" zamieściła dokument, w którym szef prezydenckiej kancelarii Wiktor Bałoha pisze, że obawia się zamachu na jego życie z inspiracji premier Ukrainy Julii Tymoszenko. Dokument to - jak twierdzi gazeta - wydrukowany na papierze firmowym kancelarii prezydenckiej list Bałohy do p.o. szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wałentyna Naływajczenki.
Bałoha pisze, że uzyskane "z wiarygodnych źródeł" plany jego fizycznego zgładzenia wywołane są jego działalnością na stanowisku szefa administracji Wiktora Juszczenki.
"Według moich informacji inicjatorem i zleceniodawcą działań, których ostatecznym efektem ma być moja śmierć, jest premier Julia Tymoszenko. Oczekuje ona, że w ten sposób pozbędzie się ostatniej przeszkody dla osiągnięcia swego celu, czyli zdobycia stanowiska prezydenta Ukrainy " - napisał w liście Bałoha. Dodał, że zna nawet konkretne plany tego zamachu.
Bałoha napisał tu o możliwości "otrucia poprzez dodanie trucizny do jedzenia", zamiarach "inscenizacji wypadku drogowego bądź samolotowego" z jego udziałem, a także planach zastrzelenia go "z broni palnej" przez zawodowego mordercę.
Jak podała agencja Interfax-Ukraina, ani SBU ani kancelaria Juszczenki nie zareagowały dotychczas na rewelacje "Ukrainskiej Prawdy".
Interfax przypomniał jednak, że w końcu sierpnia rzeczniczka SBU Maryna Ostapenko poinformowała o zatrzymaniu człowieka podejrzewanego o grożenie Bałodze.
Ostapenko oświadczyła wówczas, że informację o groźbach pod jego adresem przekazał SBU sam Bałoha.
Obecnie wyjaśniamy, czy groźby te były związane z działalnością państwową szefa kancelarii prezydenta - powiedziała Ostapenko.
"Ukrainska Prawda" skomentowała dokument stwierdzeniem, iż wyrażenie o "rewolucji pożerającej własne dzieci" ma w ostatnich czasach na Ukrainie coraz bardziej absurdalny charakter.
Była to oczywista aluzja wobec Juszczenki i Tymoszenko, sojuszników z czasów Pomarańczowej Rewolucji 2004 r., którzy nie przebierają dziś w metodach, by w wyborach prezydenckich w 2010 r. nie dopuścić konkurenta do stanowiska szefa państwa.
Jarosław Junko