PolskaSzef CBA do śledczych: macie już wszystkie dokumenty

Szef CBA do śledczych: macie już wszystkie dokumenty

Prezydium komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową spotkało się z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. Śledczy dowiedzieli się, że otrzymali już wszystkie jawne dokumenty Biura, które mogą im pomóc w pracy. Wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) zapowiedział zaś, że złoży wniosek o wydłużenie prac komisji co najmniej do końca kwietnia 2010 r.

08.12.2009 | aktual.: 08.12.2009 14:02

Szef komisji Mirosław Sekuła (PO) powiedział dziennikarzom po zakończeniu tego spotkania, że Wojtunik zadeklarował "daleko idącą współpracę w ramach wiedzy, którą posiada CBA". - Poinformował nas też, że te materiały w trybie jawnym, które zostały w trakcie kwerendy zebrane i nam przekazane, to są na razie wszystkie materiały, którymi CBA dysponuje - relacjonował Sekuła.

Arłukowicz był z kolei zawiedziony przebiegiem spotkania. Zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami, że członkowie komisji w dalszym ciągu nie mają dostępu do informacji ściśle tajnych. - W związku z tym spotkanie było bardzo miłe, ale niewiele wnoszące, bo szef CBA powiedział tyle: to, co miałem, to przekazałem, na tę chwilę mogłem tyle - powiedział polityk Lewicy.

Wojtunik po posiedzeniu prezydium hazardowej komisji śledczej nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy. Pytany o przebieg spotkania, powiedział tylko, że współpraca z komisją układa się bardzo dobrze.

Sekuła i Arłukowicz nie rozmawiali z Wojtunikiem na temat analizy CBA w sprawie pracy nad projektem nowelizacji ustawy hazardowej w czasie rządów PiS. Z dokumentu, który trafił do komisji wynika, że za projektem nowelizacji, którą w lecie 2006 r. do resortu finansów przekazał Przemysław Gosiewski (ówczesny szef Komitetu Stałego Rady Ministrów), stały osoby związane z Totalizatorem Sportowym; beneficjentem zmian nie miał być jednak Totalizator, a współpracująca z nim firma GTech, która miała sprzedać mu sprzęt potrzebny do organizowania wideoloterii.

Krótko po ujawnieniu analizy Mariusz Kamiński, który kierował CBA w czasie gdy dokument powstał, podważył jego wiarygodność. Jak napisał w specjalnym oświadczeniu, analiza zawiera m.in. omówienia anonimowych donosów, których nie można traktować jako ustaleń CBA.

- Jeżeli jest materiał przekazany przez bardzo ważną służbę w państwie, to traktujmy go jako wiarygodny. Nie chciałbym prowadzić przepychanki słownej w gronie mediów, czy to materiał wiarygodny, czy nie. Materiał jest przekazany i ja go traktuję jako wiarygodny - powiedział dziennikarzom Arłukowicz.

Poseł zapowiedział ponadto, że na najbliższym posiedzeniu komisji ponownie złoży, tym razem w formie pisemnej, wniosek o wydłużenie prac komisji co najmniej do końca kwietnia przyszłego roku. Nie wiadomo jednak kiedy takie posiedzenie się odbędzie, bo na razie po wyłączeniu posłów PiS Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna ze składu komisji, posiedzenia zostały odwołane.

Kempa i Wassermann zostali wykluczeni ze składu hazardowej komisji śledczej w zeszły piątek, gdyż jak argumentowali posłowie PO, muszą zostać przesłuchani przed komisją jako świadkowie. W 2007 r. jako przedstawiciele rządu składali bowiem uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej. Wówczas Arłukowicz złożył ustny wniosek o wydłużenie prac komisji (proponował wtedy termin do 31 marca 2010 roku). Wniosek nie został jednak przegłosowany w związku z brakiem w komisji przedstawicieli PiS.

- Na najbliższym posiedzeniu komisji złożę wniosek o wydłużenie prac komisji, ale żebym mógł go złożyć na posiedzeniu komisji, to ono musi się odbyć - powiedział poseł Lewicy.

Komisja hazardowa zbierze się zaś dopiero po uzupełnieniu jej składu, a na razie nie wiadomo kiedy to nastąpi. - Znaleźliśmy się wszyscy w dużym kłopocie. Apeluję do posłów PiS, żeby nie obrażali się na rzeczywistość, bo ona czasem bywa faktycznie trudna, ale żeby podjęli decyzję, kto w tej komisji ma zasiadać. I trzeba ruszyć do roboty po to, żeby wyjaśnić aferę hazardową - powiedział Arłukowicz.

Sekuła nie odpowiedział jednoznacznie, czy popiera wniosek Arłukowicza o wydłużenie prac komisji. - Rozumiem powody takiego wniosku i wydaje się, że co najmniej dwa tygodnie z naszego harmonogramu wypadają - powiedział. Dodał, że gdy Arłukowicz złoży wniosek, to on się do niego odniesie.

Zarówno decyzję o uzupełnieniu składu komisji, jak i o ewentualnym wydłużeniu terminu jej prac musi podjąć Sejm. Ten drugi wniosek będzie bowiem miał charakter poprawki do uchwały powołującej hazardową komisję śledczą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)