Szczyt w Goeteborgu bez daty rozszerzenia UE
Niemiecki kanclerz podczas szczytu (AFP)
Francja i Niemcy blokowały w piątek wyznaczenie przez szczyt Unii Europejskiej w Goeteborgu docelowej daty zakończenia negocjacji członkowskich z czołowymi kandydatami na koniec
2002 roku.
Wpisanie tej daty do dokumentu końcowego zaproponował przewodniczący obradom dwudniowego szczytu UE premier Szwecji Goeran Persson. Podkreślił, że trzeba wysłać mocny sygnał do kandydatów, aby rozwiać ich obawy przed zwłoką w poszerzaniu Unii, związane z wynikami niedawnego referendum w Irlandii, w którym mieszkańcy tego kraju opowiedzieli się przeciwko ratyfikacji Traktatu Nicejskiego.
Według unijnych dyplomatów, Goerana Perssona poparli premierzy Wielkiej Brytanii - Tony Blair, Hiszpanii - Jose Maria Aznar, Danii - Poul Nyrup Rasmussen, Finlandii - Paavo Lipponen i Grecji - Kostas Simitis.
Jednak francuski prezydent Jacques Chirac i premier Lionel Jospin oraz kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder sprzeciwili się takiemu uściślaniu kalendarza negocjacji i poszerzenia. Byli skłonni dyskutować jedynie o sformułowaniu, które uwypukli nieodwracalność procesu poszerzenia.
Według dyplomatów francuskich, premier Francji Lionel Jospin uważa, że nie należy jeszcze wychodzić poza to, co zostało powiedziane w Nicei, gdzie w dokumencie końcowym szczytu nie padły żadne wskazówki co do daty zakończenia negocjacji.
Dyplomaci francuscy i niemieccy usiłowali usprawiedliwiać swoją niechęć do dat obawami, że Polska nie zdąży z przygotowaniami, jeżeli wyznaczy się zbyt wczesną datę. Sugerowali, że Szwecja i Hiszpania popierają wcześniejszą datę, bo chcą małego poszerzenia, bez Polski.
Wcześniej premier Irlandii Bertie Ahern zapewnił na szczycie, że mimo odrzucenia przez Irlandczyków traktatu, Irlandia pozostaje w pełni przywiązana do poszerzenia i pomyślnego zakończenia negocjacji.
Traktat z Nicei określa zasady, na jakich obecni i przyszli członkowie będą reprezentowani w instytucjach poszerzonej Unii i jest uważany za warunek poszerzenia. Według premiera Irlandii, negatywny wynik referendum w jego kraju nie powinien być interpretowany jako głosowanie przeciwko poszerzeniu.
W Goeteborgu wezwano również do reformy systemów emerytalnych i ochrony zdrowia w ramach strategii przeciwdziałania ujemnym skutkom starzenia się unijnych społeczeństw, coraz bardziej potrzebnej państwom Piętnastki.
Państwa członkowskie powinny opracować ambitne strategie, aby sprostać wyzwaniom ekonomicznym i budżetowym wynikającym ze starzenia się ludności. Kroki, które można podjąć, polegałyby zwłaszcza na reformowaniu systemów emerytalnych, ochrony zdrowia i opieki nad osobami starszymi, podniesieniu wieku emerytalnego - oświadczyli przywódcy państw UE.
Drugi rok unii gospodarczej i walutowej był sukcesem. Jednakże, negatywne wstrząsy spowodowane wzrostem cen ropy naftowej i w konsekwencji osłabienie popytu światowego pociągnęły za sobą spowolnienie wzrostu - głosi przyjęty w piątek dokument.
Przywódcy wezwali do zachowania równowagi budżetowej lub wręcz nadwyżek w budżetach publicznych, przestrzegli przed zwiększaniem wydatków budżetowymi i redukcją podatków. Apelowali też o umiar w podwyżkach płac.
Położyli nacisk na edukację i pełniejsze wykorzystanie zasobów ludzkich, zatrudnienie kobiet i osób starszych, zniesienie barier w przemieszczaniu się siły roboczej.
Szczyt w Goeteborgu jest zwieńczeniem półrocznego przewodnictwa Szwedów w UE, które przyniosło szybkie postępy w negocjacjach członkowskich z mniejszymi kandydatami do Unii, takimi jak Węgry czy Litwa.
Władze szwedzkie wprowadziły na czas obrad szczytu szczególne środki bezpieczeństwa. Dziesiątki policjantów z jednostek interwencyjnych rozstawiono wokół centrum konferencyjnego, otoczonego stalowymi barykadami o wysokości blisko 3 metrów.
Do gwałtownych starć z przeciwnikami globalizacji doszło przed południem. Kilka tysięcy młodych ludzi w kominiarkach zasłaniających twarze, starło się z policją, rzucając w jej kierunku kamienie brukowe. Demonstranci usiłowali dostać się w pobliże centrum, czemu starała się przeszkodzić policja. W trakcie zamieszek wybijano szyby wystawowe i palono kawiarniane meble. Kilku konnych stróżów porządku ściągnięto z siodeł. Demonstrantom nie udało się jednak dostać do centrum konferencyjnego.
Przeciwnikom globalizacji udało osiągnąć przynajmniej tyle, że zebrani w Goeteborgu przywódcy państw Unii Europejskiej nie mogli udać się na uroczystą kolację do śródmiejskiej restauracji i pozostali w pilnie strzeżonym centrum kongresowym.
W przeddzień szczytu poparli go przywódcy Unii z partii chadecko-konserwatywnych, w tym premierzy Austrii, Hiszpanii, Luksemburga i Włoch, którzy spotkali się w Goeteborgu na szczycie Europejskiej Partii Ludowej (EPP). Nie bez znaczenia była obecność na tym spotkaniu premierów Polski, Węgier i Słowacji. (mag, ck, ajg)