Szczere wyznanie wokalisty De Mono. Przez pandemię musiał zmienić branżę
Wokalista zespołu De Mono Andrzej Krzywy nie ukrywa, że pandemia mocno wpłynęła na jego zawodowe życie. Przyznał, że musiał podjąć się pracy na budowie. - Pomagam mojemu szwagrowi, który jest cieślą i konstruuję drewniane budowle. Pracuję fizycznie - wyznał.
W rozmowie w Radiu Zet frontmen De Mono Andrzej Krzywy przyznał, że ostatni koncert zagrał we wrześniu zeszłego roku. Najbliższy występ z kolei miał odbyć się 30 maja tego roku, jednak z uwagi na wciąż niepewną sytuację pandemiczną został odwołany.
- Nie jest kolorowo. To już jest ponad rok, kiedy w zasadzie jesteśmy bez roboty, krótko mówiąc - stwierdził w Radiu Zet gość Damiana Michałowskiego.
- Zespół De Mono gra około 50-60 koncertów rocznie. W zeszłym roku zagraliśmy dwa. Nie ukrywam, ciężko się z tego utrzymać - przyznał Krzywy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
ZOBACZ: Szczepienie na COVID-19. Niepokojący sondaż. Bartosz Arłukowicz komentuje
"Pomagam szwagrowi"
W pewnym momencie wokalista został zapytany o to, czy wykonuje jakąś dodatkową pracę. Jak odpowiedział, w związku z trudną sytuacją musiał podjąć się pracy fizycznej. - Pomagam mojemu szwagrowi, który jest cieślą i konstruuję drewniane budowle. Pracuję fizycznie na budowie - wyznał Krzywy.
- Może gdybym był kawalerem, to dałbym sobie radę. Jednak muszę utrzymać rodzinę. Nie chcę jedynie siedzieć w domu i myśleć, że sytuacja pandemiczna jest fatalna. (...) Staram się wspomagać domowy budżet - dodał.
Rządowa pomoc nie wystarcza
Gość Radia Zet odniósł się także do wsparcia udzielanego przez rząd w związku z pandemią. Jak przyznał, może liczyć na pomoc finansową również z innych źródeł, jednak wciąż nie są to wystarczające środki.
- Dostaję co miesiąc dotacje, ponadto mam zapewnione pieniądze z funduszu socjalnego dla artystów. To nie są jednak duże sumy. Nie mam zamiaru narzekać, dlatego poszedłem do pracy i zostałem stolarzem - powiedział wokalista De Mono.
Źródło: Radio ZET