Szczepienia w Rzeszowie. Ujawniamy korespondencję z poleceniem dotyczącym strzykawek
Narodowy Fundusz Zdrowia potwierdza, że razem z Wojewódzką Inspekcją Sanitarną kontroluje Centrum Medyczne Medyk w Rzeszowie. W czwartek WP ujawniła, że prezes centrum Stanisław Mazur wydał pracownikom polecenie wielokrotnego używania strzykawek jednorazowych przy podawaniu szczepionki przeciw COVID-19. Ujawniamy korespondencję Mazura w tej sprawie.
Jak przekazał w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski, poprosił prezesa NFZ o "wyjaśnienie w trybie kontrolnym informacji o użyciu w Rzeszowie wielokrotnie jednorazowych strzykawek przy szczepieniach przeciw COVID-19". Niedzielski poinformował, że w resorcie zdrowia obradował sztab, który analizował te doniesienia.
W czwartek WP ujawniła, że prezes CM Medyk Stanisław Mazur polecił wielokrotne używanie strzykawek jednorazowych przy podawaniu szczepionki. Tłumaczył WP, że zarządzenie szybko odwołał i że chodziło tylko o jedną z przychodni, w której zabrakło strzykawek.
Przedstawiamy korespondencję potwierdzającą wydanie przez prezesa Mazura polecenia dotyczącego strzykawek. Informacja pochodzi z komunikatora WhatsApp, przez który porozumiewa się z pracownikami szef centrum medycznego. Do rozmowy doszło 28 marca. WP musi chronić swojego informatora, więc nie może podać więcej szczegółów korespondencji. Nasz informator zapewnia, że nie jest to jedyny przykład poleceń wydawanych przez prezesa Mazura przy pomocy komunikatora.
W ujawnionej korespondencji Stanisław Mazur zarządził wielokrotne używanie małych strzykawek do tego samego rodzaju szczepionki. Zaznaczył jednak, aby wymieniać igły, których zapas był wystarczający.
Mazur dodatkowo napisał, aby nie "aspirować przy szczepieniu igłami nr 5 czy 6, bo taką igłą nie jest się w stanie naciągnąć krwi". Szef centrum medycznego stwierdził, że szczepionka przeciw COVID-19, nawet podana do krwiobiegu, nie powinna wywoływać niczego gwałtownego.
Szef Centrum Medycznego Medyk w rozmowie z WP zapewnił, że swoje polecenie szybko odwołał. "Strzykawki szybko dostaliśmy i zarządzenie nie weszło w życie, po prostu pożyczyliśmy te strzykawki. To był taki stan nadzwyczajny. Nie jestem w stanie przewidzieć, ilu będzie pacjentów" – mówił WP Stanisław Mazur.
Do czasu publikacji pierwszego materiału WP nie otrzymała od Dyrektora do spraw Medycznych i Naczelnej Pielęgniarki Centrum Medycznego Medyk odpowiedzi na pytania, czy polecenie dyr. Mazura nie łamało praktyki i zaleceń dotyczących szczepień, jakiego rzędu braki w strzykawkach występowały, przez ile dni obowiązywało to polecenie i ile szczepień wykonano w ten sposób. W czasie wcześniejszej rozmowy telefonicznej dyrektor Mazur nie udzielił wyczerpującej odpowiedzi na te pytania. Nie zanegował też wysłania zarządzenia w sprawie strzykawek. Prezes Mazur zapewniał, że zarządzenie zostało szybko odwołane, a strzykawki pożyczono.
W CM Medyk rozpoczęła się kontrola
Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował, że "pracownicy kontroli podjęli czynności na miejscu, weryfikują sygnalizowane w ostatnich dniach doniesienia o nieprawidłowościach w tym m.in. o wielokrotnym wykorzystaniu strzykawek jednorazowych czy też możliwości użycia do szczepień preparatu niedopuszczonego jeszcze do użytku w Polsce".
Zarząd centrum medycznego zaprzecza doniesieniom WP
Zarząd CM Medyk twierdzi, że przedstawione w czwartkowym artykule informacje są "nieprawdziwe i naruszają dobra osobiste spółki Centrum Medyczne Medyk, jej pracowników i osób nią zarządzających".
Spółka przekonuje, że szczepienia przeprowadza przeszkolony i wykwalifikowany personel, zapewniając wysoki poziom obsługi pacjentów i zachowując pełne standardy bezpieczeństwa. "W naszych placówkach nigdy nie doszło do wielokrotnego wykorzystywania strzykawek i informacje w tym zakresie są nieprawdziwe" - twierdzi zarząd Centrum Medycznego Medyk.
W odpowiedzi na ten komunikat redakcja WP postanowiła ujawnić dowód na prawdziwość przedstawionych w artykule informacji dotyczących wydania polecenia przez prezesa Stanisława Mazura.
- Dwukrotne wykorzystanie strzykawki to wejście w konflikt z prawem, naruszenie instrukcji producenta. Samo namawianie do tego też jest niedopuszczalne, bo jest namawianiem do działania wbrew przepisom – powiedział dr Paweł Grzesiowski.