Szczepienia przeciw COVID-19. Zaszczepiono zaledwie 1,6% populacji
- Opatrzenie czegoś hasłem "narodowy, wyklęty, przeklęty" dla wielu z nas od kilku lat zapowiada tylko rozdmuchane ambicje, nierealne cele i merytorykę z kartonu - zapowiedział prof. Krzysztof J. Filipiak. Lekarz wymienił też błędy, jakie popełniono w pierwszych tygodniach Narodowego Programu Szczepień.
W sobotę resort zdrowia poinformował o nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. W ciągu ostatniej doby potwierdzono 6322 przypadki zakażenia koronawirusem. Zmarło 346 pacjentów, w tym 264 z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami. Zaszczepionych zostało 35 699 osób. W sumie do 23 stycznia wykonano już 684 277 szczepień.
W Polsce przeciw COVID zaszczepiono zaledwie 1,6% populacji
- Pamiętajmy, że nie liczy się to, że w Polsce podano szczepionkę ponad 600 tys. osobom, ale to, że jest to zaledwie 1,6 proc. populacji. I to ta wartość decyduje o rankingu poszczególnych krajów - podkreśla prof. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista i farmakolog kliniczny z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak dotąd w szczepieniu przeciw COVID-19 przewodzi Izrael, żaden inny kraj na świecie nie jest w stanie osiągnąć tak imponującego tempa. Są też pierwsze efekty. Izraelski rząd poinformował o spadku wskaźnika R, czyli współczynnika reprodukcji wirusa, do poziomu 0,99. Szczepionkę przyjęła tam już jedna trzecia populacji.
W Europie najszybciej szczepi Wielka Brytania, a z krajów Unii Europejskiej, najwyższy odsetek zaszczepionych jest aktualnie m.in.: na Malcie, w Danii, na Litwie w Hiszpanii czy we Włoszech.
Jakie błędy popełniono w Narodowym Programie Szczepień?
- Poczyniono wiele dziwnych decyzji - począwszy od szczepienia wszystkich medyków z grupy "0" w szpitalach węzłowych, po wiarę, że 80-latkowie są biegli w logowaniu na internetowe konta pacjentów i nic na prawdę innego nie robią, niż korzystają z profili zaufanych. Szpitale są od leczenia, ewentualnie od wyszczepienia swoich pracowników, a nie od szczepień szerokich populacji - mówi lekarz.
Zdaniem prof. Filipiaka błędy i nieścisłości w programie szczepień można zauważyć na każdym kroku. Przywołuje on m.in. kwestię rozszerzenia programu szczepień w pierwszej grupie o osoby z chorobami przewlekłymi. Brak szczegółowych informacji, o jakie choroby dokładnie chodzi i brak jasnej strategii.
Kolejną kwestią jest szczepienie w weekendy i to, że szpitale nie są w stanie zapewnić kadry do szczepień w tym czasie. Nie jest to też możliwe też ze względu na to, że szczepionka Pfizera jest dostarczana do szpitali w poniedziałki - częściowo rozmrożona - i trzeba ją zużyć w ciągu 5 dni.