Szczegóły zbrodni w Cerekwicy Starej. Przygotował się do zbrodni
Zamordował z zimną krwią rodziców swojej byłej dziewczyny. Chciał zabić też ją i ich nienarodzone dziecko. Na światło dzienne wychodzą nowe fakty dotyczące nożownika.
19.03.2018 | aktual.: 19.03.2018 10:53
Zbrodnia w Cerekwicy Starej wstrząsnęła całą Polską. 22-latek w nocy z 14 na 15 marca napadł na rodzinę swojej byłej dziewczyny w Cerekwicy Starej (woj. wielkopolskie). Cały czas pojawiają się nowe fakty w sprawie. Jak się dowiedziała Wirtualna Polska, sprawca przyznał się do winy. Został aresztowany na 3 miesiące.
Sąsiedzi są wstrząśnięci zbrodnią. Opowiadają, że mężczyzna nałogowo grał w gry komputerowe. - On był fanatycznym graczem komputerowym. Może pomyliła mu się rzeczywistość wirtualna z realną? - zastanawiają się.
- Zerwał z Natalią, gdy tylko dowiedział się, że jest w ciąży. Liczył na to, że dokona aborcji - opowiada inny z sąsiadów. O rodzinie mówią tylko w najlepszych słowach. Matka Natalii była na emeryturze, kiedyś pracowała jako krawcowa. Ojciec był na rencie chorobowej. Prowadzili gospodarstwo rolne i pasiekę.
Eryk J. w środku nocy wszedł do domu swojej byłej dziewczyny 25-letniej Natalii K. Kobieta była w 9. miesiącu ciąży.
Jak sie dowiedziała Wirtualna Polska, Eryk J. bardzo spokojnie opowiadał o tym, co zrobił. Jego przygotowanie do ataku na rodzinę Natalii K. świadczy o tym, że nie był on spowodowany jakimś nagłym, chwilowym wzburzeniem czy awanturą. Napastnik nosił się z tym zamiarem wcześniej i przygotował się do tego.
W wyniku ataku zginęli jej 59-letni rodzice Grażyna i Julian. Młodsza siostra, 22-letnia Beata została poważnie ranna. W domu była jeszcze babcia Sawina K. oraz Anna - najstarsza z sióstr ze swoją rodziną - informuje "Fakt". Kobiety z dziećmi schowały się na piętrze, a mąż Anny w samej piżamie pobiegł do sąsiadów wołając o pomoc.
Nożownik został zatrzymany w czwartek popołudniu w swoim domu. Jeszcze tego samego dnia został przesłuchany. Jak się dowiedziała WP, przyznał się do zarzucanych mu czynów, czyli zabójstwa dwóch osób i usiłowania zabójstwa kolejnych dwóch (Natalii K. i jej dziecka). Z jego udziałem przeprowadzono już eksperyment procesowy na miejscu zbrodni.
Eryk J. złożył wyjaśnienia i ujawnił motywy, które nim kierowały. Miały one bezpośredni związek z relacjami z Natalią K. Chodzi o konflikt na tle relacji o dziecko. - Kara, jaka mu grozi, to minimum 12 lat pozbawienia wolności za każdy z czynów do dożywocia - powiedział WP Maciej Meler, rzecznik prokuratury w Ostrowie Wlkp.
Dziecko w stanie krytycznym
Ciężarna kobieta ma kilkanaście ran kłutych, głównie w okolice brzucha. Ostrze trafiło w klatkę piersiową jej dziecka. Natalię i Beatę pogotowie zabrało do szpitala w Jarocinie. Lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu. Dziecko przyszło na świat w 37. tygodniu ciąży. Noworodek z poważnym niedotlenieniem trafił do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
- Chłopiec jest wprowadzony w stan hipotermii, żeby zwiększyć jego szanse na przeżycie, otrzymuje krew i zastosowano leczenie przyczynowe - powiedział dyrektor ostrowskiego szpitala Dariusz Bierła. - Sam zabieg zamknięcia rany trwał pół godziny, jednak wstrząs, jakiego doznała matka dziecka, spowodowany utratą krwi i obrażeniami wewnętrznymi, sprawił, że dziecko też jest w stanie krytycznym - dodał. Nie wiadomo, czy dziecko przeżyje.
Matka chłopca została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej i pozostanie w nim przez dwie doby. Jej siostra została natomiast zraniona w okolicy żuchwy i policzka. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Źródło: WP/Fakt/Super Express