Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. Około godziny 1.00 do szczecińskich policjantów dotarła informacja o zadymieniu jednej z klatek schodowych na terenie Prawobrzeża. Razem z mundurowymi na miejscu zjawiła się straż pożarna. Na czas akcji część mieszkańców budynku opuściła swoje mieszkania.
Policjanci ustalili, że winnym zamieszania jest 18-letni uciekinier z ośrodka szkolno-wychowawczego. Chłopak wszedł do klatki i chcąc osuszyć skarpetki, zapalił świeczkę i ułożył obok niej stopy. Ponieważ był zmęczony - zasnął. W pewnej chwili skarpetki zapaliły się. Jeden z mieszkańców bloku poczuł dym i zawiadomił straż pożarną.
18-latek z poparzeniami stóp trafił do szpitala. To jednak nie koniec jego kłopotów. Za nieostrożne obchodzenie się z ogniem może grozić mu areszt lub grzywna.