Pracodawca nie wypłaca poborów już od dwóch miesięcy. Stoczniowcy mówią, że nie mają za co opłacić czynszów, nie mają także za co dojechać do pracy, a banki naciskają ich o spłaty kredytów.
Wcześniej odbyło się spotkanie pracowników firmy z dyrektorem do spraw produkcji Grzegorzem Huszczem. Huszcz powiedział, że banki zgodziły się dalej finansować zakład. Dodał, że właśnie w czwartek dyrekcja stoczni prowadzi rozmowy w Warszawie i Hamburgu na temat dalszego kredytowania firmy.
Jednak prezes Huszcz nie odpowiedział stoczniowcom, kiedy rozpoczną się wypłaty zaległych pensji za luty i marzec.
Pracownicy Stoczni już 3 tydzień są na przymusowych urlopach. (and)