Szantaż w lubelskim ZOZ-ie
Albo podpiszesz rezygnację z ustawowego dodatku gwarantowanego tzw. ustawą 203, albo stracisz pracę - przed takim wyborem stanęli pracownicy lubelskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej.
Prosząca o anonimowość, jedna z pracownic ZOZ powiedziała reporterowi Polskiego Radia Lublin, ze pracownicy wzywani są pojedynczo do pokoju, gdzie w obecnosci dyrektora i kadrowej mają podpisać zrzeczenie. Dokument, który mają podpisać jest tylko w jednym egzemplarzu. Rozmówczyni twierdzi, że niepodpisanie jest równoznaczne z wypowiedzeniem pracy.
Dyrektor ZOZ-u Jacek Malmon odpiera te zarzuty i twierdzi, że to co robi - robi w trosce o przyszłośc tego zakładu. Jak nam powiedział, rozmawia z pracownikami, aby przedstawić im sytuację finansową zakładu, która jest tragiczna. Zdaniem Jacka Malmona, nie można nazwać tych rozmów wywieraniem jakiegokolwiek nacisku.
Dyrektor Jacek Malmon dodaje, że od podpisania aneksów zależy, czy ZOZ otrzyma bankowy kredyt na spłatę zadłużenia. Jak nam powiedział, pierwsi pracownicy już podpisali aneksy do umów o pracę. Kolejna grupa poprosiła o czas do zastanowienia.