Szaleństwo w Rossmannie. Klientki dosłownie rzucają się na promocje
Sieć drogerii Rossmann wprowadzając promocję na kosmetyki rozpętała prawdziwą wojnę o przecenione produkty. Kobiety stoją przed sklepami jeszcze przed otwarciem, później wyrywają sobie produkty z rąk,a nawet otwierają opakowania i zostawiają na półkach.
Od wczoraj aż do 28 kwietnia każdy, kto należy do Klubu Rossmann może kupić kosmetyki do makijażu z 55 proc. zniżką. Ponadto wszystkim pozostałym klientom przysługuje 49 procentowa obniżka cen. Taka promocja potrafi doprowadzić do euforii wiele kobiet, dlatego aktualnie większość sklepów niemieckiej sieciówki przeżywa wielkie oblężenie.
Na facebookowym fanpage Rossmanna można przeczytać tysiące komentarzy zdesperowanych klientek, które skarżą się na zniszczone kosmetyki, wielkie kolejki i problemy z aplikacją, która umożliwia dołączenie do Klubu Rossmann. "Rozumiem duże zainteresowanie promocją, bo sama z niej skorzystałam, ale to co się dzieje w drogeriach, przechodzi ludzkie pojęcie :O Z jednego Rossmanna wyszłam z pustym koszykiem i zażenowaniem. Ludzie, trochę szacunku, godności..."- napisała Natalia.
"Klientela na promocji niezawodna jak zawsze, pootrwierane produkty i o zgrozo do połowy zużyte, połamane kredki, rozlane fluidy...istna dżungla w środku miasta. Jakiś test na kulturę przed wejściem do sklepu by się przydał" - opisuje Edyta.
" Rossmann Polska jestem zażenowaną całą tą promocją. Dokonałam zamówienia online, opłaciłam je, a na następny dzień dowiaduje, że rzeczy tych nie ma. Wszystko was chyba przerosło.Zapewne kosmetyki te zostały wyprzedane, a nikt nie pomyślał o tym by jakoś zamówienia internetowe rozgraniczyć, słabo naprawdę Jeśli nie potraficie czegoś zaplanować to lepiej to lepiej nie dawać możliwości zakupu w ten sposób. Bardzo się rozczarowałam" - napisała w komentarzu Paulina.