Syria: samobójczy zamach w Damaszku. Zginęli ministrowie
Minister obrony Syrii Daud Radża zginął w zamachu samobójczym przeprowadzonym w siedzibie biura bezpieczeństwa narodowego w Damaszku. W zamachu zginęli także minister spraw wewnętrznych Ibrahim esz-Szaa, Asef Szawkat szwagier prezydenta Baszara al-Asada oraz szef biura bezpieczeństwa narodowego - podała należąca do libańskiego Hezbollahu telewizja Al-Manar, na którą powołuje się Al-Dżazira.
Państwowa telewizja syryjska potwierdziła, że w ataku zginął Daud Radża i Asef Szawkat, jednak milczy na temat dwóch pozostałych ofiar, które wymieniła stacja Al-Manar.
Nowym ministrem obrony został Fahd Jasim al - Fraij.
To oni stali za zamachem
Odpowiedzialność za dokonanie w Damaszku samobójczego zamachu w siedzibie biura bezpieczeństwa narodowego wzięła na siebie Liwa al-Islam, syryjskie ugrupowanie rebelianckie - podała ta organizacja na swoim koncie na Facebooku.
Zamachowiec pracował jako ochroniarz w ścisłym gronie prezydenta - poinformowało źródło w syryjskich służbach bezpieczeństwa, na które powołuje się agencja Reutera.
Tymczasem dochodzą sprzeczne informacje na temat losu niektórych oficjeli rządowych.
W kilku dzielnicach syryjskiej stolicy od niedzielnego wieczoru toczą się walki między wojskami rządowymi a rebeliantami.
Czytaj więcej: Ostre starcia w Damaszku - ponad 100 zabitych.
Jak pisze agencja AFP, budynek, w którym mieści się biuro bezpieczeństwa narodowego jest ściśle chroniony i mieści się w dzielnicy Rada w centrum Damaszku. Biurem kieruje generał Hiszam Ichtiar, którego według informacji Al-Manar, również zginął w zamachu.
Minister obrony prześladował opozycję
71-letni generał jest jedną z kluczowych postaci odpowiedzialnych za prześladowanie opozycji. Od 23 maja 2011 r. objęty jest on sankcjami UE. Według źródeł dyplomatycznych w Damaszku, na które powołuje się AFP, 20 maja doszło do próby otrucia Ichtiara oraz innych wojskowych.
Do zamachu doszło w czasie, gdy w kilku dzielnicach stolicy toczą się walki między wojskami rządowymi a Wolną Armią Syryjską, w której skład wchodzą dezerterzy z sił reżimowych oraz uzbrojeni cywile. Walki, które wybuchły w niedzielę wieczorem, określane są jako najbardziej gwałtowne od wybuchu antyreżimowej rewolty w marcu 2011 roku.
Walki w Damaszku
Szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman powiedział, że "od 40 do 50 żołnierzy syryjskich sił zostało zabitych w poniedziałek w walkach w Damaszku, a co najmniej 20 poniosło śmierć we wtorek".
Rahman poinformował, że śmigłowce atakują dzielnice Barze i Kabun, na wschodzie stolicy. Unoszą się nad nimi kłęby dymu.
Według Obserwatorium czołgi otoczyły Kabun. Z niektórych części dzielnicy uciekają mieszkańcy.
Anonimowy przedstawiciel tureckich władz powiedział, że wśród 600 Syryjczyków, którzy w nocy z wtorku na środę przedostali się do Turcji, jest dwóch generałów brygady. Oznacza to, że do Turcji zbiegło już 20 syryjskich generałów.
Świat wobec Syrii
Według tego źródła w 10 obozach, rozlokowanych w pobliżu 900-kilometrowej granicy tureckiej z Syrią, przebywa ponad 43,2 tys. syryjskich uchodźców.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zaapelował do Chin, by podczas głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ poparły projekt rezolucji ws. Syrii przygotowany przez Amerykanów i Europejczyków. "Mam szczerą nadzieję, że członkowie RB ONZ będą zjednoczeni i zareagują" - mówił szef ONZ po spotkaniu z chińskim prezydentem Hu Jintao w Pekinie.
Projekt rezolucji został przygotowany przez Francję, Niemcy, Wielką Brytanię, Portugalię i USA. Zachód grozi syryjskiemu reżimowi sankcjami gospodarczymi, jeśli Damaszek nie zaprzestanie używania broni ciężkiej. Projekt zakłada też przedłużenie o 45 dni mandatu misji obserwacyjnej w Syrii.
Głosowanie nad projektem odbędzie się po południu.
Tragiczny bilans
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie szacuje, że od marca 2011 roku, kiedy wybuchło powstanie przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Asadowi zginęło w Syrii ponad 17 tys. osób, głównie cywilów.
Inspirowane Arabską Wiosną powstanie antyrządowe w Syrii wybuchło w marcu 2011 roku. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od początku rewolty zginęło ponad 16,5 tys. ludzi.