Po upałach załamanie. Mamy prognozę na lipiec
- Co wiemy na pewno to to, że czerwiec pożegna się z przytupem, a lipiec przywita nas chłodem - mówi synoptyk IMGW Ilona Śmigrocka. W rozmowie z Wirtualną Polską zdradza, na co mają szykować się ci, którzy wraz z początkiem lipca zaczynają wymarzony urlop. Nie dla wszystkich ma dobre wieści.
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na POGODA.WP.PL.
Z południa napływa do nas gorące powietrze zwrotnikowe. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przewiduje na czwartek i piątek burze, obowiązują też ostrzeżenia przed upałami.
Synoptyk IMGW Ilona Śmigrocka pytana o to, co wynika z map pogodowych, mówi, że koniec czerwca będzie nadal upalny i burzowy. A wraz z początkiem lipca wszystko się zmieni. - Pewnych trzydziestek na razie nie widać - zdradza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weszli na poddasze u 34-latka. Potężna skala odkrycia na Podkarpaciu
Końcówka czerwca z przytupem. Upał, wichury i podtopienia
- Ta niedziela da nam jeszcze w kość. Bo w centrum i na zachodzie kraju przewidujemy 33 st. C., dość ciepło będzie też na przeważającym obszarze. A przy okazji tego upału znowu pojawią się burze. Zwłaszcza na zachodzie - tam będą najsilniejsze. Na pewno spodziewamy się wiatru, osiągającego w porywach 90 km/h. Niewykluczone, że podmuchy będą silniejsze. Do tego znów pojawi się grad - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Opady deszczu będą silne, nawalne. Lokalne podtopienia nie są wykluczone - dodaje Śmigrocka.
Od poniedziałku chwila oddechu od gorąca
Ta upalno-burzowa aura zmieni się wraz z początkiem lipca. Od poniedziałku spodziewamy się znacznego ochłodzenia. Kto właśnie wtedy zaczyna urlop, może mieć skwaszoną minę, bo pakując wakacyjną torbę, będzie musiał zabrać ze sobą cieplejszą bluzę i parasolkę.
- Od lipca nie będzie już upałów. Na krańcach wschodnich - ewentualnie - jeszcze przez chwilę zobaczymy 28 stopni, ale już wtorek, środa i czwartek będą podobne, chłodniejsze w całym kraju. Dodatkowo przelotne opady deszczy będą się wszędzie przewijały - mówi Ilona Śmigrocka.
Synoptyk zaznacza, że na mapach pogodowych widać co prawda nawet 25 st. C., ale są to prognozowane wartości maksymalnie. I dotyczą głównie południowego wschodu kraju, ta część Polski będzie w pierwszym tygodniu lipca najcieplejsza. Bo np. we wtorek na wybrzeżu termometry wskażą zaledwie 17 - 19 kresek.
Zamiast słońca deszcz. Taki będzie początek lipca
- Dobrą informacją jest to, że burze powinny odpuścić - pociesza synoptyk. Zaznacza jednak, że pierwszy tydzień lipca będzie bardzo mokry na wschodzie i południu.
- Tam według prognoz dotyczących opadów mamy mieć 300 proc. normy, czyli padać będzie o wiele mocniej i dłużej, niż z reguły o tej porze roku - wyjaśnia.
Pożegnanie z upałami? Nie tak szybko
O tym, że pogoda lubi zaskakiwać i jest zmienna dobrze wiemy. Kolejny zwrot możliwy jest kilka dni później, w pierwszy weekend lipca.
- Już 6, 7 lipca od strony zachodniej Polski wróci gorące powietrze. Tam spodziewamy się 30 kresek na termometrach. To wiemy na pewno. Reszta miesiąca pozostaje jeszcze w sferze spekulacji. Natomiast mogę zdradzić, że szanse na długie upały w lipcu są małe - zaznacza nasza rozmówczyni.
Lipiec w normie, czyli?
Kto uważa, że lipiec jest statystycznie najbardziej mokrym miesiącem i zaskakuje chłodnymi epizodami, nie jest w błędzie. Dla tego miesiąca jest to norma. Kolejne dni są na to dobrym przykładem.
- Lipiec co prawda ma być ciepły, ale nie wszędzie. Spodziewamy się momentów, kiedy termometry wskażą powyżej 30 st. C., to się będzie zdarzało. Do 15 lipca południe i wschód kraju znów będą powyżej normy termicznej, więc tam można szykować się na upały. Jednak w tym czasie na północy i zachodzie będzie znacznie chłodniej, na termometrach zobaczymy maksymalnie 21 kresek - wyjaśnia synoptyk.
Co dalej? O ile, drugi tydzień lipca będzie raczej suchy, a deszcze na trochę odpuszczą, to już po 15 lipca intensywne opady znów będą dawały o sobie znać.
- Druga połowa miesiąca będzie - na ogół - opadowo w normie, czyli trochę tego deszczu na pewno się pojawi. Inna sytuacja ma być na północy, Zachodnim Pomorzu i na Podlasiu. Tam będzie padać więcej, powyżej normy - mówi WP synoptyk.
Jednocześnie na północy i na zachodzie kraju znów temperatura zacznie spadać. - Na ten moment szanse na wysoką temperaturę w drugiej połowie lipca są tylko na południu kraju. A i tak mapy wskazują na maksymalnie 26 st. C., więc nie jest to znana nam już w tym roku "trzydziestka" - opisuje Ilona Śmigrocka z IMGW.
Kto więc zdąży zatęsknić za upałami, musi czekać na sierpień. Na razie wszystko wskazuje na to, że ten miesiąc będzie cieplejszy, niż zwykle.
Katarzyna Staszko, dziennikarka Wirtualnej Polski
Czytaj również:
Źródło: IMGW/Ventusky/WP